Kevin Spacey walczył ze łzami i ocierał oczy chusteczką, gdy w londyńskim sądzie opowiadał przysięgłym o tym, jak oskarżenia o molestowanie seksualne, które pojawiły się sześć lat temu, zniszczyły jego karierę.
„Mój świat eksplodował” – powiedział Spacey w sądzie. Jak tłumaczył, opinia na jego temat diametralnie się zmieniła jeszcze zanim zdążył odnieść się do oskarżeń. „Straciłem pracę, straciłem reputację, straciłem wszystko w ciągu kilku dni” - podkreślił.
Podczas składania zeznań Spacey zaprzeczył, jakoby miał dopuścić się napaści seksualnej na trzech mężczyzn, oraz zarzuty o chwytanie za krocze czwartego mężczyzny.
Zarzuty, które spowodowały, że kariera filmowa i sceniczna Spacey'a legła w gruzach, pojawiły się w 2017 r., gdy rozpędu w Hollywood nabierał ruch #metoo. Jeden z aktorów oskarżył go o niewłaściwe zachowanie seksualne, którego Spacey miał się dopuścić trzy dekady wcześniej. To skłoniło również inne osoby do wysunięcia oskarżeń. Czterech mężczyzn w Anglii twierdzi, że dwukrotny zdobywca Oscara wykorzystał ich seksualnie w latach 2001-2013.
Cztery domniemane ofiary, które wcześniej się nie znały, opisały spotkania, które miały eskalować od niechcianego dotyku do agresywnych pieszczot.
Aktor mówił w sądzie spokojnym tonem, podnosząc głos z pogardą tylko na chwilę, kiedy odnosił się do niektórych zarzutów.
63-letni aktor, któremu grozi więzienie, nie przyznał się do zarzutów. Spacey zrobił dramatyczną pauzę w swoim zeznaniu, gdy przypomniał sobie „intymną” i „nieco seksualną” przyjaźń, którą dzielił z mężczyzną, który teraz oskarża aktora o brutalne zachowanie. „Nigdy nie myślałem, że (mężczyzna), którego znałem… 20 lat później wbije mi nóż w plecy” – powiedział Spacey.
Domniemana ofiara zeznała, że pieszczoty Spaceya osiągnęły punkt kulminacyjny, gdy mężczyzna prowadził samochód, a Spacey złapał go za krocze tak gwałtownie, że prawie zjechał z drogi. Powiedział policji, że ostrzegł Spaceya, aby nigdy więcej tego nie robił i zagroził, że go uderzy.
„To się nigdy nie wydarzyło” – zeznał Spacey. Powiedział, że dotknął mężczyzny, ale nie w „brutalny, agresywny, czy bolesny sposób”.
Opis wydarzeń zdecydowanie różnił się od zeznań rzekomej ofiary. Spacey nazwał słowa tego człowieka „szaleństwem” i powiedział, że to się nigdy nie wydarzyło.
Odnosząc się do najpoważniejszego zarzutu w tej sprawie, Spacey podniósł głos i zaprzeczył sugestii, że odurzył mężczyznę i go zaatakował.
„Wiem, jaki jestem i nigdy nie zachowałbym się tak, jak twierdził – to nie ma logicznego sensu” – powiedział.
Spacey powiedział, że nie pamięta mężczyzny, kiedy wypytywała go o to policja. Po wielokrotnym obejrzeniu nagrania z przesłuchania mężczyzny powiedział, że jednak odbył z nim krótkie, dobrowolne spotkanie seksualne w jego mieszkaniu, które zakończyło się, gdy mężczyzna wyszedł w pośpiechu. Spacey stwierdził, że mężczyzna zaczął się dziwnie zachowywać. Bilingi telefoniczne wykazały, że mężczyźni utrzymywali ze sobą kontakt jeszcze przez jakiś czas, pisząc do siebie SMS-y.
Aktor powiedział, że z powodzeniem walczył ze swoimi oskarżycielami w amerykańskich sądach, ale sporo nas to kosztowało. Prokuratorzy w Massachusetts wycofali zarzuty przeciwko niemu, gdy domniemana ofiara odmówiła składania zeznań.
Dziś kolejny dzień przesłuchań w londyńskim sądzie. Adwokat Spaceya zapowiedział wczoraj, że ma wielu świadków, którzy będą zeznawać na korzyść aktora.