Już w 1682 roku Turcy szykowali się i zbierali siły na ostateczne uderzenie na Europę. 2 stycznia 1683 roku w Adrianopolu zatknięto buńczuki wojenne. W marcu armia turecka ruszyła w stronę Belgradu, gdzie połączyła się z oddziałami, które zjechały ze wszystkich prowincji. Dowódcą wielkiej wyprawy mianowano wielkiego wezyra Karę Mustafę. Wojska tureckie przerzuciły się na Węgry, gdzie w Székesfehérvárze zebrała się najwyższa rada wojenna. Wkrótce ogłoszono, że armia ma pójść pod Wiedeń. Szacuje się, że 10 lipca pod murami austriackiej stolicy stanęło ok. 140-300 tys. ludzi. Była to największa armia, jaką Turcy zmobilizowali w XVII wieku.
Wyglądało na to, że nadszedł kres całej cywilizacji chrześcijańskiej. Papież Innocenty XI wyprawił posła do Jana III Sobieskiego z prośbą o pomoc. W tym samym czasie do Polski przybyło także poselstwo cesarza austriackiego. Król się wahał – Rzeczpospolita była sama wyczerpana wojnami, skarb świecił pustką. Ojciec Stanisław Papczyński, spowiednik króla, modlił się prosząc Maryję o radę. Podobno Matka Boska ukazała mu się podczas modlitwy i kazała iść pod Wiedeń. Ojciec Papczyński opowiedział o tym na spotkaniu króla z senatem:
Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą.
Wielki Wezyr Kara Mustafa
Nie wiadomo, czy tylko te słowa skłoniły Sobieskiego do wyruszenia z odsieczą. Na prowadzenie wojny poza granicami kraju i na mobilizację musiał wyrazić zgodę sejm. Ten stanął na wysokości zadania – uchwalił podatek nadzwyczajny na wystawienie i utrzymanie armii. Faktem jest, że udało się zebrać ok. 27 tys. żołnierzy, którzy rozpoczęli marsz ku stolicy Austrii. Po drodze zatrzymano się na Jasnej Górze, gdzie modlitwy trwały cały dzień. Sam król służył do Mszy Świętej.
Król Jan III Sobieski z wizytą na Jasnej Górze przed wyruszeniem pod Wiedeń, obraz z Sali Rycerskiej Klasztoru Jasnogórskiego
Przez całą drogę stawano w co znaczniejszych sanktuariach maryjnych prosząc o opiekę. W Krakowie nawiedzono aż 7 kościołów. W tym samym czasie szturm modlitewny wznosiła cała Rzeczpospolita. Królowa Marysieńka nie opuszczała kościoła. Ludzie pościli i modlili się całymi dniami. 15 sierpnia, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi, Jan III Sobieski połączył się z oddziałami hetmanów Sieniawskiego i Jabłonowskiego.
Spotkanie Jana III Sobieskiego z cesarzem Leopoldem I/mal. Artur Grottger
3 września w Tulln, 40 km od Wiednia, spotkały się wszystkie wojska sprzymierzone. Jan III Sobieski przejął komendę nad całością oddziałów austriackich, niemieckich i polskich, liczących łącznie blisko 70 tysięcy żołnierzy (w tym 31 tysięcy jazdy). Przedstawił swój plan ataku, który został zaakceptowany przez wszystkich dowódców. Wojska austriacko-niemieckie miały natrzeć na Turków i zaangażować jak najwięcej ich sił. Polskie wojska koronne, w tym 14 tys. ciężkozbrojnej jazdy, w tajemnicy przeszły pod Wiedeń i 11 września stanęły na wzgórzu Kahlenberg. Następnego dnia odprawiono trzy Msze Święte. Król polecił swe wojska Matce Najświętszej i dał rycerstwu hasło:
W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!
O godzinie drugiej po południu z „Bogurodzicą” na ustach ruszono do ataku. Jan III Sobieski dowodził ze wzgórza, trzymając w ręku relikwie. O godz. 18 rozpoczął się szturm generalny. Szarżowała husaria Jabłonowskiego i Sieniawskiego, pułki dowodzone bezpośrednio przez króla, a także kawaleria austriacka i niemiecka. W rozsypkę poszli Tatarzy, spahisi i piechota janczarska. Do ucieczki rzucił się także wezyr ze świtą.
Janczarzy tureccy
Bitwa trwała około 12 godzin, z tego przez 11,5 godziny odbywał się ostrzał artyleryjski przygotowujący atak. Szarża Sobieskiego zakończyła wszystko w ciągu pół godziny.
W tym czasie, kiedy nasi rycerze walczyli pod Wiedniem, w Krakowie, z katedry na Wawelu do kościoła Mariackiego, wyruszyła procesja. Niesiono Najświętszy Sakrament i cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej Zwycięskiej. Po drodze ustawiono ołtarze i wygłaszano kazania. Za Najświętszym Sakramentem szła królowa w czarnej, pokutnej sukni, za nią dwór, składający się z przeszło tysiąca osób, sześciuset zakonników niosło relikwie różnych świętych, pięćdziesięciu patrycjuszów z płonącymi świecami otaczało obraz Matki Bożej, a za nimi nieprzebrane tłumy.
W nocy, w zdobycznym namiocie wezyra, król napisał dwa listy. Jeden do papieża Innocentego XI, zawierający słynne zdanie:
Venimus, vidimus et Deus vicit!
Przybyliśmy, zobaczyliśmy i Bóg zwyciężył.
Drugie pismo było do ukochanej żony, zaczynało się od słów:
Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały.
Jan III Sobieski poprosił też papieża, aby ustanowił dzień 12 września świętem Imienia Maryi, jako znak wdzięczności i świadectwo dla wszystkich pokoleń, że mocą tego Imienia osiągnięto tak wielkie zwycięstwo. To święto do dzisiejszego dnia obchodzone jest w całym Kościele.