Państwo w rozsypce » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Zjadacze grzechów

Jedną z angielskich tradycji, która w dużej mierze znikła w zapomnieniu, jest praktyka zjadania grzechów zmarłego. Osoby wybrane do pełnienia tego uroczystego obowiązku, odegrywały wyjątkową rolę w społeczeństwie dawnej Anglii. Wierzono, że dzięki ich „posłudze” dusze zmarłych znajdują rozgrzeszenie. Rytuał zjadania grzechów oczyszczał je przez symboliczne przeniesienie grzechów na zjadacza grzechu. Działo się to podczas starannie zaaranżowanych ceremonii.

Ceremonia pogrzebowa w Anglii
Ceremonia pogrzebowa w Anglii
arch. - Oxford

Jedna z relacji o takiej ceremonii pochodzi z XVII wieku. Zjadacze recytowali wersety z Biblii, spożywając chleb, ser i piwo, które zostały umieszczone na piersi zmarłego. Punktem kulminacyjnym było przejście zjadaczy grzechów dziurę w drzwiach, wyciętą specjalnie z okazji ceremonii. Uważano, że ten symboliczny akt pozwala zjadaczowi grzechów na odpuszczenie grzechów zmarłego.

Kim byli zjadacze grzechów?

Zjadacze grzechu byli osobami o unikalnych cechach, które czyniły ich odpowiednimi do pełnienia uroczystej roli. Często należeli do ludzi żyjących na marginesie społeczeństwa tacy jak wędrowcy lub ci, którzy nie dostosowywali się do norm społecznych swoich czasów. Wierzono, że z to z powodu niekonwencjonalnych zachowań, mogą wchłonąć grzechy bez uszczerbku dla dobra swej duszy. Traktowano ich z mieszanką szacunku i strachu.

Niektórzy zjadacze grzechu zostali wybrani na to „stanowisko”, ponieważ byli postrzegani jako posiadający nadprzyrodzone zdolności. Uważano, że posiadają moc skutecznego wchłaniania i wypędzania grzechu.

Bełkotał na cmentarzu

W XVII-wiecznej relacji wielebnego Edmunda Prysa czytamy o śmierci Gwenlliana Jonesa w parafii Tanygrisiau, do którego wezwano miejscowego zjadacza grzechów – starego żebraka o imieniu Cadi. Żałobnicy patrzyli jak wymamrotał modlitwę i zjadł chleb, zostawiając jednakże na zwłokach kawałek sera. Następnie uciekł w ciemność. Rankiem znaleziono go bełkoczącego bez ładu i składu na cmentarzu, co wieśniacy potraktowali jako znak, że jego dusza nosi ciężar zmarłego. W niektórych społecznościach zjadacze grzechu pochodzili z zubożałych środowisk. Odprawiali rytuał w zamian za utrzymanie lub skromną rekompensatę, która często obejmowała jedzenie, picie lub jakieś towary.

Szanowano ich za gotowość do wzięcia na siebie ciężaru grzechów zmarłego, odpowiedzialność, która była postrzegana jako zarówno cnotliwa, jak i duchowo znacząca. Jednocześnie zjadacze grzechów byli często napiętnowani. Sam akt pochłaniania cudzych grzechów, prowadził często do izolacji takiego człowieka. Ludzie obawiali się, że grzechy, które nieśli, mogą objawiać się w nieprzewidywalny sposób.

W Shropshire zjadacze grzechu w zamian za swoje usługi otrzymali przedmioty, które miały ich chronić przed nawiedzeniem. Były to m.in. noże z czarną rękojeścią czy też… gliniane fajki. Pod koniec XIX i na początku XX wieku, choć wierzono postęp, a industrializacja ukształtowała społeczeństwo miejskie, pozostałości folkloru i zwyczajów utrzymywały się nadal na wsi.

 



Źródło: niezależna.pl; ancient-origins.net

 

#zjadacze grzechów #angielskie rytuały i tradycje #pogrzeby w wielkiej Brytanii

Magdalena Łysiak
Wczytuję ocenę...