Zjawisko polskiej emigracji do Brazylii zapisało się na kartach historii głównie ze względu na jego skalę. Masowo wyjeżdżającym za ocean chłopom Brazylia jawiła się jako szansa na lepsze życie. Wierząc w opowieści o czekającej tam na nich ziemi i perspektywach, nie myśleli o przeciwnościach, jakim będą musieli sprostać. Tymczasem wielotygodniowa podróż i nowe, często niekorzystne warunki życia i klimatu sprawiały, że wielu z nich umierało już w początkowym okresie adaptacyjnym. Do jednej z największych tragedii w dziejach polskiej emigracji doszło w 1911 r., kiedy to epidemia tyfusu zdziesiątkowała położoną na południu Parany polską kolonię – napisano na stronie Instytutu Polonika.
W mającym stanowić jedno z centrów polskiego osadnictwa Pátio Velho do dziś zachował się cmentarz, na którym pochowano ofiary epidemii tyfusu z 1911 r. Znajdujące się na nim tradycyjne, usypane z ziemi groby najczęściej oznaczono jedynie skromnymi, drewnianymi krzyżami – dziś już zmurszałymi, pokrytymi mchem i porostami. Droga na cmentarz wiedzie przez bramę, w pobliżu której znajduje się drewniana kaplica z 1912 r. z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej i symbolicznym napisem w językach polskim i portugalskim: „Opuścili Polskę, swoją Ojczyznę, przybyli do Brazylii, ziemi obiecanej, przeszli przez bolesną drogę… spoczęli na tym cmentarzu”.
Podczas odbywających się w 1986 r. obchodów 75‑lecia przybycia polskich imigrantów na cmentarzu wystawiono pamiątkowy krzyż. Na jego cokole znajduje się tablica z tekstem w języku portugalskim ‒ tłumaczenie brzmi: „75 lat imigracji polskiej. 1911–1986. Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? (1 Kor. 15,55). Pamięci męczeństwa pierwszych polskich kolonistów na tej ziemi. Wdzięczność potomków”.
Akcja kolonizacyjna prowadzona była bardzo chaotycznie, a choć liczba ostatecznie przybyłych imigrantów okazała się dużo niższa od tej planowanej, to nawet dla nich nie przygotowano odpowiedniej infrastruktury. Byli to w większości rolnicy z okolic Siedlec, Lublina, Chełma i Białegostoku. Na przydział obiecanych przez rząd Brazylii działek oczekiwali w przeludnionych, drewnianych barakach, gdzie warunki życia były niezwykle ciężkie.
W związku ze złą sytuacją sanitarną w kolonii wybuchła epidemia tyfusu, która zebrała śmiertelne żniwo. Dopiero po miesiącach oczekiwania ci, którzy przetrwali, otrzymali upragniony przydział ziemi. Zostali rozrzuceni po rozległych terenach puszczy parańskiej, z daleka od innych ośrodków cywilizacji, przez co praktycznie nie mieli możliwości asymilacji z miejscową ludnością. Dziś w Cruz Machado mieszka już piąte pokolenie polskich osadników. Szacuje się że około 65% mieszkańców tego regionu ma polskie pochodzenie.