Unia Europejska definiuje dezinformację jako „możliwe do zweryfikowania nieprawdziwe lub wprowadzające w błąd informacje, tworzone, przedstawiane i rozpowszechniane w celu uzyskania korzyści gospodarczych lub wprowadzenia w błąd opinii publicznej, które mogą wyrządzić szkodę publiczną”. UE uznaje, że zakrojone na szeroką skalę kampanie dezinformacyjne stanowią poważne wyzwanie dla Europy i wymagają skoordynowanej reakcji ze strony państw członkowskich Unii, instytucji unijnych, portali społecznościowych, mediów informacyjnych i obywateli krajów UE. Obecnie mamy do czynienia z istotnym problemem zakrojonej na szeroką skalę kampanii dezinformacyjnej zainicjowanej przez Rosję.
9 marca 2022 r. Parlament Europejski przyjął rezolucję „W sprawie ingerencji z zagranicy we wszystkie procesy demokratyczne w Unii Europejskiej, w tym dezinformacji”. W rezolucji tej wyrażono zaniepokojenie, że „Rosja angażuje się w dezinformację o niespotykanej agresji i skali, zarówno w tradycyjnych mediach, jak i na platformach mediów społecznościowych, aby oszukać swoich obywateli w kraju i społeczność międzynarodową w przededniu i podczas wojny z Ukrainą, którą Rosja rozpoczęła 24 lutego 2022 r., dowodząc, że nawet informacje mogą być wykorzystywane jako broń”.
5 kwietnia br. byłem jednym z europosłów, którzy w imieniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów przedstawili rezolucję w kwestii nasilających się represji w Rosji, w tym w sprawie skazanego na 9 lat łagru Aleksieja Nawalnego. W rezolucji tej ponownie wyrażono obawy związane z prowadzoną przez Rosję kampanią dezinformacyjną, a także kategorycznie obwiniono prezydenta Rosji Władimira Putina o prowadzenie stałej wojny hybrydowej przeciwko krajom sąsiadującym z Rosją. Wojny, której głównym narzędziem jest dezinformacja. W dalszej części rezolucji wspomniano, że „rosyjska kampania dezinformacyjna przeciwko Ukrainie, państwom członkowskim UE i NATO nasila się poprzez fałszywą narrację, zgodnie z którą niedawna inwazja Rosji na Ukrainę, i to na wielką skalę, jest przedstawiana jako »specjalna operacja wojskowa« i że to Ukraina sprowokowała konflikt z Rosją, czemu towarzyszy ogromny, ponaddziesięciokrotny wzrost aktywności w mediach społecznościowych, w których szerzy się antyukraińska i antyzachodnia propaganda”.
Polska jest nieustannie celem rosyjskiej kampanii dezinformacyjnej. Polski Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznych poinformował, że w ciągu 24 godzin od rosyjskiej inwazji na Ukrainę zidentyfikował działalność co najmniej trzech zorganizowanych grup roboczych prowadzących działania dezinformacyjne w obszarze polskich mediów społecznościowych – w szczególności poprzez Facebook i Twitter. Łączny zasięg komunikatów tych grup szacowany jest na poziomie 2 mln kontaktów z wygenerowaną przez nie informacją. Grupy te działają poprzez realizację wpisów w wątkach dyskusyjnych dotyczących sytuacji na Ukrainie, a także organizacji międzynarodowych (UE, NATO) oraz sytuacji gospodarczej w Polsce. Prowadzą konta jawnie prorosyjskie i wspierające rosyjską agresję na państwo ukraińskie. W swoich przekazach dążą także do dyskredytowania polskich władz. Grupy te szczególnie zintensyfikowały swoje działania w zakresie dezinformacji na temat cen i dostępności paliw w Polsce oraz osłabiania marek polskich przedsiębiorstw.
Polskie władze, ustami rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych Stanisława Żaryna, obwiniły Rosję i jej prezydenta Putina o próbę manipulowania opinią światową poprzez ukierunkowaną kampanię dezinformacyjną przeciwko Polsce. Chciałbym zacytować pełne oświadczenie Żaryna, które obnaża nikczemne zamiary Rosji: „Po rozpętaniu przez Putina wojny na Ukrainie, istniejące już wrogie linie narracyjne kremlowskiej propagandy wymierzone w nasz kraj (Polskę – dop. R.Cz.) zostały poszerzone o kolejne kłamstwa, w tym takie: polski rząd cynicznie wykorzystuje sytuację, aby zyskać znaczenie w polityce międzynarodowej; Polska jest »rusofobiczna« i nastawia Zachód przeciwko Rosji; Polska ma wrogie plany wobec Ukrainy i chce zająć jej zachodnie terytoria; Polska została skolonizowana przez USA i Wielką Brytanię i jest wykorzystywana przez te kraje przeciwko Rosji; Polska jest niewiarygodnym partnerem, którego zachowanie prowadzi do eskalacji sytuacji w Europie; polski rząd naraża bezpieczeństwo własnych obywateli, angażując się w pomoc dla Ukrainy; polski rząd dyskryminuje Polaków, przyjmując uchodźców z Ukrainy; przyjęcie uchodźców zagraża bezpieczeństwu Polski; uchodźcy sparaliżują polski system opieki zdrowotnej, spowodują krach gospodarczy i zabiorą Polakom miejsca pracy”. Bardziej niepokojące jest to, że za tę kampanię dezinformacyjną odpowiadają najwyżsi rangą dowódcy rosyjskich służb bezpieczeństwa.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpiera również zarzuty Rosji, że Polska dąży do odzyskania Lwowa i innych terytoriów w zachodniej Ukrainie, które kiedyś przez wieki należały do Polski. Faktem jest, że Polska prowadzi pryncypialną politykę zagraniczną i nigdy nie zaakceptuje aneksji żadnego terytorium należącego do niepodległego państwa. Należy również przypomnieć apologetom rosyjskiej dezinformacji, że Polska była pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy w 1991 r.
Rosja musi jasno zrozumieć, że Polska popiera integralność terytorialną i suwerenność Ukrainy oraz otwarcie potępia niesprowokowaną i nieuzasadnioną agresję wojskową na Ukrainę. Polska będzie nadal oferować pomoc humanitarną ukraińskim uchodźcom w tych trudnych czasach. Polska będzie przeciwdziałać wszelkim próbom rosyjskiej dezinformacji na wszystkich szczeblach. Rosyjska próba wbicia klina między Polskę a Ukrainę nigdy się nie powiedzie.
Jest to polska wersja artykułu, który ukazał się w „New Delhi Times” pod tytułem „Russia targets Poland with disinformation”. Nadtytuł, tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji „Gazety Polskiej Codziennie”