Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Tęsknota za Solidarnością

Platforma Obywatelska stworzyła system polityczny oparty na korupcji, nepotyzmie i cwaniactwie, zdradzając ideały Sierpnia.

Platforma Obywatelska stworzyła system polityczny oparty na korupcji, nepotyzmie i cwaniactwie, zdradzając ideały Sierpnia. Ta rzeczywistość, choć prymitywna moralnie, jest na tyle złożona, że jej analiza staje się poważnym wyzwaniem intelektualnym - pisze w "Gazecie Polskiej Codziennie" były przewodniczący "Solidarności", Janusz Śniadek.

Rozmowa Joanny Lichockiej z prof. Andrzejem Zybertowiczem zamieszczona w książce „III RP. Kulisy systemu” jest lekturą obowiązkową dla każdego, kto próbuje zrozumieć dzisiejszą Polskę i pojąć mechanizmy funkcjonowania naszego społeczeństwa. Podczas jej czytania przypomniały mi się młodzieńcze emocje związane z odkrywaniem tajemnic wszechświata, powstania życia, procesów ewolucji i funkcjonowania mózgu, jakich doświadczyłem niegdyś podczas lektury książek Hoimara von Ditfurtha z serii zwieńczonej tytułem „Nie tylko z tego świata jesteśmy”.

Z kolei lektura „III RP. Kulisy systemu” zmusza do głębokich przemyśleń na temat natury człowieka i społeczeństwa. Dla mnie owocem tych refleksji jest utwierdzenie się w głębokim przekonaniu, że wezwanie, aby powrócić do wartości Sierpnia, do ducha Solidarności, stanowi głos instynktu samozachowawczego Polaków.

System oczami socjologa

Realizacja ideałów Sierpnia jest drogą, którą wybrałem u progu dorosłości i nadal nią podążam. Nie zniechęciło mnie, że tak wielu rodaków po odzyskaniu przez Polskę wolności dobrowolnie lub z konieczności ruszyło w inną stronę. Wybrało filozofię „Radź sobie sam”. Pomimo mało optymistycznych, często zniechęcająco gorzkich realiów i doświadczeń, nie utraciłem wiary w patriotyzm i poczucie wspólnoty pomiędzy Polakami. Jednak gdy obserwowałem dokonujące się wokół przemiany, często miałem uczucie, że nie zawsze rozumiem otaczający mnie świat i ludzi.

W książce „III RP. Kulisy systemu”, w tej diagnozie polskiej rzeczywistości postawionej przez wybitnego socjologa prof. Zybertowicza, znalazłem odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań i wątpliwości.To książka-diagnoza-pomost, na którym mogą się spotkać refleksje Polaków – mówi sam autor w przedmowie. – Opis owocu transformacji – systemu III RP, który w obecnej postaci nie jest godny naszej tradycji i nie jest godny Polaków”. Ten paskudny system-klatka, budowany na gruncie wielopiętrowego klientelizmu, opiera się na paradoksach. Oto w państwie rządzonym przez partię utworzoną pod liberalnymi i wolnościowymi hasłami, w przestrzeni publicznej zbudowano klatkę. „Klatkę nieformalnych powiązań pasożytujących na zasobach publicznych i na naszych normach kulturowych. Klatkę, której kraty zmontowano z sieci nienależnych korzyści – mniej lub bardziej skrycie uzyskiwanych”.
Drugi paradoks mówi, że „taką klatkę nieformalnych, raz czysto korupcyjnych, raz postagenturalnych powiązań może rozbić tylko wola polityczna sięgająca po środki państwa prawa, w tym instrumenty działania, jakimi dysponują tajne służby. […] patologie powstałe z powodu nadużyć władzy państwowej da się usunąć, tylko sięgając po instrumenty państwu dostępne”.

Pierwsza część książki stanowi opis naszej rzeczywistości w zupełności zgodny z całym moim dotychczasowym życiowym doświadczeniem. Pojęcie „wielopiętrowy klientelizm” jest najcelniejszą i najkrótszą diagnozą sytuacji. Ta patologia w jakimś stopniu występowała zawsze, ale dopiero Platforma podniosła klientelizm i nepotyzm do rangi zasady w życiu politycznym. Uczyniła z niego instrument zdobywania i sprawowania władzy. „Trzeba pozbyć się tego pisiora” – mówił niedawno premier o urzędniku zaledwie podejrzewanym o propisowskie sympatie.

Dostęp do nienależnych korzyści dzięki sprawowanej władzy zastępuje wartości ideowe i programowe jako spoiwo partyjnej wspólnoty. Ilustrują to kolejne afery, od hazardowej począwszy, po skandal z korupcją wyborczą (głosy za pracę) we Wrocławiu. W wewnętrznej instrukcji finansowej PO znajdują się zapisy o obligatoryjnych darowiznach na rzecz partii od osób sprawujących funkcje publiczne. To stymuluje nastawienia klientelistyczne i sprzyja spełnianiu przez urzędy państwowe roli specyficznych biur pracy („dla swoich”). Odebrać państwo politykom i zwrócić obywatelom – to hasło założycielskie PO. Po zdobyciu władzy zrealizowano coś dokładnie odwrotnego. Nastąpiło zawłaszczenie państwa przez partię władzy w stopniu dotychczas niespotykanym.

Naturalna autoalienacja

Pisałem wcześniej o moim wielkim dyskomforcie spowodowanym obserwacją, że wielu rozsądnych, myślących i przyzwoitych ludzi na podstawie tych samych zdarzeń, więc podobnych przesłanek i zbliżonego kodeksu etycznego, dochodzi do zupełnie odmiennych wniosków i ocen od moich. Zastanawiam się wówczas, kto ma rację i jak zachować wzajemny szacunek. Czuję, że posądzanie wszystkich mających inne zdanie o koniunkturalizm lub serwilizm jest zbyt prostym i nieprawdziwym wyjaśnieniem. Podobne niepokoje i dylematy musi przeżywać wiele osób. Kluczem do tej zagadki jest mechanizm opisany przez prof. Zybertowicza. Dowiadujemy się, że odmowa wiedzy może być racjonalną reakcją mózgu na przeciążenie informacyjne. W reakcji na zalew informacji prawdziwych, fałszywych i zmanipulowanych – budujących stan niepewności, co jest właściwie prawdą – to wyłączenie się jest zdrową reakcją obronną. Dopowiedziałem sobie, że z pewnością uprzedzenia i sympatie polityczne, system wartości i poziom wiedzy ogólnej mają wpływ na przebieg tego procesu selekcji i blokady. Mechanizm odmowy wiedzy musi działać selektywnie i to może wyjaśniać różnice w ocenie zdarzeń przez ludzi zalewanych powodzią informacji. Jednak to wyjaśnienie nie dotyczy cynicznych wyrachowanych graczy pozbawionych zasad, stanowiących źródło zamieszania i kakofonii informacyjnej ze świata polityki i mediów.

Innym ważnym krokiem poznawczym jest wyjaśnienie, czym jest instytucjonalizacja nieodpowiedzialności. Decyzje personalne podejmowane przez premiera Tuska bez oglądania się na prawdę, kompetencje i uczciwość – bo wystarczy dyspozycyjność i służalczość – stanowią wyraźny komunikat dla członków partii, administracji publicznej i opinii społecznej. „Wysyłając takie sygnały, degeneruje się kulturę polityczną. W ten sposób instytucjonalizuje się, czyli umacnia chory system. Donald Tusk tworzy szkodliwe wzory, które przenoszone są na wszystkie szczeble życia społecznego”.

Pytania i nadzieja

„Tajne, ale nie wszechmocne” – tak zatytułowany jest rozdział o stabilizatorze systemu, służbach specjalnych. Mimo że autor podkreśla dobitnie: „Służby specjalne wcale nie są tak potężne, jak może się wydawać”, to w miarę czytania wręcz czułem ogarniający mnie pesymizm, bo o służbach mowa nie tylko w tym rozdziale. Być może ten przygnębiający nastrój częściowo miał swoje źródło w innej lekturze „Wałęsa. Człowiek z teczki”. Sławomir Cenckiewicz nie pozostawia nawet cienia wątpliwości. Agenturalna przeszłość byłego lidera związku i prezydenta kraju jest faktem. Nie uratują nikogo ani odmowa wiedzy, ani abdykacja rozumu. Od pytań, kto jeszcze z państwowych przywódców jest uwikłany i jakie szkody z tego wynikają dla Polski, nie ma ucieczki.

Na zakończenie padają propozycje pozytywne – wyrwania się z zaklętego kręgu niemożności. Niepokój, że nie dojrzeliśmy jeszcze do potrzebnego w tym celu kompromisu, jest zbyt silny, żeby odzyskać optymizm. Propozycja budowania szerokiego obozu patriotycznego, przy zachowaniu sześciopunktowego minimum patriotycznego, jest ciekawym i pociągającym pomysłem. Pomiędzy tym minimum a przesłaniami Sierpnia nie ma żadnej sprzeczności – przeciwnie, łączy je troska o Polskę. Dlatego moim osobistym wnioskiem z tej niezwykle interesującej lektury jest utwierdzenie się w głębokim przekonaniu, że potrzeba nawiązywania i powrotu do ideałów Solidarności jest głosem instynktu samozachowawczego Polaków.
Życzę ciekawych przemyśleń wszystkim, którzy sięgną po tę książkę!

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Janusz Śniadek