Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Kiełbaski zamiast konstytucji

W Polsce od ponad 20 lat toczy się wojna tożsamościowa. Jedną z jej odsłon, w ostatnich dniach szczególnie widocznych, jest sposób obchodzenia święta 3 Maja. Okazało się, że jest obchodzenie słuszne, ale jest także niesłuszne.

W Polsce od ponad 20 lat toczy się wojna tożsamościowa. Jedną z jej odsłon, w ostatnich dniach szczególnie widocznych, jest sposób obchodzenia święta 3 Maja. Okazało się, że jest obchodzenie słuszne, ale jest także niesłuszne.

Słuszne obchodzenie 3 Maja wzięli na siebie prezydent Bronisław Komorowski, a także szerokie rzesze związane z partią rządzącą, Gazetą Wiadomo Jaką oraz innymi wehikułami postępu. Okazało się, że mamy się radować, a kto nie chce się radować, ten nie tylko jest wrogiem Polski i demokracji, ale też działa w niezgodzie z prawem. Jerzy Miller, obecny wojewoda małopolski, zakazał innych demonstracji patriotycznych poza oficjalną. Żal mi tego człowieka. Kiedyś cieszył się nie najgorszą opinią. Cokolwiek wcześniej zrobił dobrego, wszystko zmarnował, dając na wieki wieków swoje imię smoleńskiemu skandalowi śledczemu. Ostatnia decyzja dotycząca demonstracji pokazuje, że nie ma ochoty na choćby skromną rehabilitację swojego nazwiska, lecz uparł się, by je jeszcze bardziej pogrążyć (jeśli to w ogóle możliwe). Zawsze mnie zadziwiała skłonność u ludzi, wydawałoby się, poważnych, by usilnie pracować na swoją wieczną infamię.

To obchodzenie 3 Maja jest, trzeba przyznać, typowe dla szerokiego frontu nowej Polski kreowanej przez Platformę, „GW" i siły sprzymierzone. Ma być fajnie, czyli głupio, bezmyślnie, zabawowo; orzeł z czekolady, żeby było do śmiechu; żadnych refleksji, rozterek, poważnych namysłów; żadnych uniesień, wielkich emocji, patriotycznego patosu; żadnego Smoleńska, Katynia, Jałty, Grunwaldu, powstań i podobnych demonów polskiego patriotyzmu. Formuła polskości szerokiego frontu brzmi: po pierwsze, Polacy mają tyle za uszami, że powinni siedzieć cicho i raczej Polską się nie chwalić; po drugie, jeśli już nie siedzą cicho, to mają o Polsce mówić wyłącznie chwalczo wobec III RP, kraju szczęśliwie przetworzonego na modłę europejską. A jeśli nie siedzą cicho i nie mają ochoty wzdychać do europeizacji, to niech piją piwo, żrą kiełbaski, opowiadają świńskie dowcipy, najlepiej na imprezach, którym patronują sternicy Polski nowej i fajnej. Szczególnie zaś niesłuszne jest urządzanie patriotycznych Zaduszek, by użyć określenia miłościwie rządzących.

To potępienie wydaje mi się znamienne dla ideologii III RP. Przecież trzeba być zupełnym ignorantem i prymitywem, by nie zdawać sobie sprawy z tego morza krwi przelanej w historii Polski przez rodaków broniących swojej ojczyzny. Polskie święta narodowe to nie imieniny królowej, jak w wypadku Wielkiej Brytanii, ani, jak we Francji, rocznica zdobycia przez tłum więzienia i wypuszczenia na wolność kilku złodziei i alfonsów. Zarówno 3 maja, jak i 11 listopada odsyłają nas pośrednio lub bezpośrednio do tego, co krwawe, i do ludzkich ofiar. Świętować w tych dniach bez elementu zaduszkowego oznacza zwykły wygłup. Rocznica konstytucji trzeciomajowej z wielu powodów może nas wprawiać w dumę – choć ów dokument ma i zawsze miał swoich racjonalnych krytyków – ale także z konieczności prowadzi nasze myśli ku zdradzie narodowej, spóźnionego dzieła reform, upadku państwa, krwawo tłumionym insurekcjom. Czy to są wszystko sprawy anachroniczne? A może dlatego mamy ów oficjalny przymus świętowania głupawego, aby przypadkiem komuś nie przychodziły do głowy zdrożne myśli o stanie zdrowia III RP, zwłaszcza w kontekście tego, co nam się przydarzyło pod koniec XVIII w.? Takie zdrożne myśli rodzą poważną i krytyczną refleksję nad dzisiejszą Polską, a także wywołują głęboką troskę nad stanem państwa. Ale tego wszystkiego nasza władza nie lubi. Zdecydowanie woli wygłup, bo ten jest, jak wiadomo, jednym z potężnych czynników utrzymujących kordon bezpieczeństwa wokół III RP. Gdy w Polsce zapanuje powaga, dni III RP będą policzone.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Ryszard Legutko