Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Pączkowanie partyjnego planktonu

W kryzysie, szczególnie w kryzysie władzy – a w Polsce mamy do czynienia z obu kryzysami – stan niepewności sprzyja pączkowaniu partyjnego planktonu. Właśnie dowiedzieliśmy się, że powstaje jakieś stowarzyszenie, które ma ambicję być partią, z Michał

W kryzysie, szczególnie w kryzysie władzy – a w Polsce mamy do czynienia z obu kryzysami – stan niepewności sprzyja pączkowaniu partyjnego planktonu. Właśnie dowiedzieliśmy się, że powstaje jakieś stowarzyszenie, które ma ambicję być partią, z Michałem Kamińskim, Kazimierzem Marcinkiewiczem i Romanem Giertychem w rolach głównych.

Trzej panowie z politycznego odrzutu założyli właśnie Instytut Polityki Polskiej, a ma to być ugrupowanie prawicowe. Od dłuższego czasu są bez przydziału, a Kamiński nie ma co liczyć na ponowny wybór do Parlamentu Europejskiego, więc kręcą się przy Platformie Obywatelskiej. A PO nie bardzo chce ich wchłonąć, bo to politycy niestali, nielojalni i nieodpowiedzialni. Więc wymyślono dla nich ten instytut, a ta jego prawicowość ma służyć odebraniu zwolenników Prawu i Sprawiedliwości.

Takich instytutów, fundacji i podobnych tworów jest na świecie mnóstwo. Są też liczne kluby, w tym kluby wzajemnych interesów i wzajemnej adoracji. Nie tylko nie są one w stanie osłabić głównych partii, zwłaszcza tych największych i najbardziej liczących się w kraju, ale nie potrafią też na dłuższą metę zaistnieć w opinii publicznej. W przypadku owego instytutu Kamińskiego, Marcinkiewicza i Giertycha może dojść do osobliwości, w polityce niezbyt często spotykanej – do prawicowego lewactwa, jakkolwiek dziwnie by to zabrzmiało. Prawica, jak wiadomo, tym się różni od lewactwa, że kieruje się zasadami chrześcijaństwa, a więc prawdy, sprawiedliwości i praworządności. Ci trzej faceci sprzeniewierzyli się wszystkim tym zasadom, na co wskazuje ich przeszłość i występy w telewizji TVN24, znanej z hipokryzji i kłamstwa szerzonego na całą Polskę.

Żeby nie być taką prawicą jak inne, konieczne jest głoszenie ograniczonej tolerancji wobec zdobyczy lepszej części nowoczesnego, postępowego społeczeństwa, słynącego ze swojej tolerancji wobec dewiacji. Jak już się panowie uporają z moralnymi dylematami i założą swoją partię, będą musieli zakręcić się za pieniędzmi. Ale PO o to zadba, wszak będzie sprawować nad nimi „nieformalną” kontrolę. Pieniądze na różne tego rodzaju przedsięwzięcia władza zawsze znajdzie, instytutowi można przecież przyznać państwowe fundusze. Nie takie pieniądze wydaje się w III RP na różne idee tolerancji głoszone przez ludzi „kultury i sztuki”.

No to mamy konkurencję dla ruchu narodowego, bo nie dla PiS‑u. Sukcesu nie będzie. Chociażby dlatego, że panowanie Platformy Obywatelskiej ma się ku końcowi. Trzeba będzie liczyć na siebie. Albo zająć się jakąś pracą. Bo bez pracy nie ma kołaczy.

 



Źródło: Gazeta Polska

Krystyna Grzybowska