GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Ustawa Magnickiego – triumf zasad

Polityka zagraniczna to nie zabawa dla grzecznych dziewczynek. Wbrew bajaniom różnych pięknoduchów o zaniku narodów w epoce ponowoczesnej, to obrona partykularnego interesu narodowego stoi za grą największych mocarstw.

Polityka zagraniczna to nie zabawa dla grzecznych dziewczynek. Wbrew bajaniom różnych pięknoduchów o zaniku narodów w epoce ponowoczesnej, to obrona partykularnego interesu narodowego stoi za grą największych mocarstw. Politycy, którzy nie kupują bajeczki dla zdziecinniałej publiki o „końcu historii”, używają w tej rozgrywce często łokci, niejeden traci w niej zęby, a nawet coś cenniejszego. Dlatego dobrze, że czasami gdzieś wygrywają… zasady.

Tę niecodzienną sytuację, gdy mocarstwo przedłożyło wierność podstawowym zasadom etycznym nad doraźny interes, mogliśmy obserwować niedawno w stolicy USA. Szóstego grudnia Senat przegłosował stosunkiem głosów 92:4 ustawę normalizującą stosunki gospodarcze z Rosją. W listopadzie przeszła gładko przez Izbę Reprezentantów (365 za, 43 przeciw), więc od wejścia w życie dzieli ją tylko podpis prezydencki. Anuluje ona obowiązywanie poprawki Jacksona-Vanika z 1974 r., która nakładała ograniczenia w „klauzuli najwyższego uprzywilejowania” w handlu z USA na wszystkie państwa utrudniające swobodną emigrację. Poprawka Jacksona-Vanika uderzała szczególnie w ZSRS, który utrudniał wyjazdy Żydów na Zachód. Choć od upadku Sowietów minęło wiele lat, poprawka wciąż obowiązywała, dlatego Rosja od dawna nalegała na unieważnienie jej zapisów. Uchwalone ostatnio nowe prawo jest korzystne dla amerykańskiego biznesu, umożliwi jego ochronę na terytorium Rosji (mniejsze cła i respektowanie prawa do własności intelektualnej), dla Moskwy ma natomiast znaczenie prestiżowe.

Przykra niespodzianka dla Rosji

Jednak Kongres przy okazji wsadził Rosjanom palec w oko. Do ustawy gospodarczej dołączył zapisy tzw. ustawy Magnickiego, która zakazuje wjazdu na terytorium USA oraz posiadania w tym kraju kont bankowych urzędnikom zamieszanym w śmierć Siergieja Magnickiego. Zgodnie z tą ustawą administracja Obamy ma sporządzić listę osób odpowiedzialnych za aresztowanie i pobicie na śmierć w więziennej celi w 2009 r. tego tropiącego w Rosji korupcję mecenasa. Takie restrykcje mogą spotkać też innych urzędników i działaczy organizacji pozarządowych, prześladujących opozycję. – Dzisiaj zamykamy jeden rozdział w historii i otwieramy nowy – przywództwa USA w kwestii obrony praw człowieka – powiedział senator Benjamin L. Cardin, jeden z głównych orędowników ustawy. Także Biały Dom wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że prezydent Obama będzie popierał wraz z Kongresem wszystkich, którzy „chcą wolności i demokracji w Rosji oraz wspierają rządy prawa i szacunek dla praw człowieka na całym świecie”.

Wściekłość Moskwy

Jak można się domyślić, w Moskwie zawrzało. – Prawo Magnickiego to próba ingerencji w nasze sprawy wewnętrzne – zagrzmiał w weekend minister spraw zgranicznych Rosji Siergiej Ławrow. I zagroził USA odwetem. Wcześniej wspominał o stworzeniu własnej listy Amerykanów odpowiedzialnych za – jak powiedział – „poważne naruszenia praw człowieka”, choćby w obozie Guantanamo czy Iraku i Afganistanie. Jednak nie bardzo wiadomo, czy w tym wypadku sankcja – zakaz wjazdu do Rosji – byłaby tak samo dokuczliwa dla Amerykanów, jak zapisy ustawy Magnickiego dla Rosjan. Jak na razie Rosjanie zastosowali stary numer, dobrze Polakom znany. Otóż inspekcja sanitarna dopatrzyła się zakazanych środków w mięsie wieprzowym i wołowym importowanym z USA do Rosji. Zablokowanie możliwości sprzedaży tych produktów może kosztować amerykańskich eksporterów nawet 500 mln dol. rocznie. Oczywiście zupełnie przypadkowo wyszło to na jaw dzień po przegłosowaniu w amerykańskim Senacie ustawy Magnickiego.

Reakcja łańcuchowa?

Czy nastąpi eskalacja konfliktu o ustawę Magnickiego? Jak mówi Fiodor Łukjanow, redaktor naczelny wydawanego w Rosji magazynu „Global Affairs”, wszystko zależy od tego, czy „jakiemuś wysoko postawionemu urzędnikowi rosyjskiemu odmówi się wizy wjazdowej do USA”. Rosjanie jednak muszą reagować także z innego powodu. Ustawa Magnickiego może bowiem wywołać reakcję łańcuchową wprowadzania analogicznych zapisów w krajach Unii Europejskiej i w Kanadzie (gdzie już trwa spora akcja lobbingowa na rzecz kanadyjskiej wersji tego typu ustawy, prowadzona przez miliardera, który zatrudnił w Rosji Magnickiego).

Czy to wywoła napięcie pomiędzy Moskwą i Waszyngtonem? To się okaże. Na razie warto się cieszyć, że w bezwzględnym świecie interesów znalazło się miejsce na wartości. Drugi z orędowników ustawy, były kandydat na prezydenta senator John McCain, powiedział, że USA mają moralny obowiązek mówić o Magnickim i innych – jeszcze żywych – Rosjanach, którzy zdobywają się na odwagę, by walczyć o sprawiedliwość w swoim kraju. – Nadal obawiam się o ich los. I modlę się za nich – powiedział senator. Wzruszające słowa w zimnym świecie walki narodów.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Paweł Burdzy