Znany prowokator Andrzej Hadacz został niedawno prezesem firmy Eco-Box. Formalnie kieruje spółką, która zajmuje się sprzedażą kolektorów słonecznych. Mieści się ona w Warszawie. Jednak służbowy telefon milczy, a w siedzibie firmy nikogo nie ma.
Dzięki użytkownikowi Twittera o nicku John Bingham dowiedzieliśmy się, że
Andrzej Hadacz to tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Matka”. Donosił on na swoich kolegów z kopalni w Jastrzębiu Zdroju. Fakt ten stawia jego potencjalnych mocodawców i "karierę" publiczną w zupełnie nowym świetle.
Jak sprawdził portal Niezalezna.pl -
w styczniu tego roku Hadacz został... prezesem spółki Eco-Box. Właścicielem firmy jest Danuta Kalinowska, która ma całość udziałów.
Spółka mieści się przy ul. Żurawiej w Warszawie. Byliśmy w budynku: pokój, przy którym wisi tabliczka "Eco-Box", był zamknięty i nikogo nie było w środku. Stacjonarny telefon podany na stronie internetowej firmy zaś milczy. Włącza się automatyczna poczta.
Jak czytamy na stronie internetowej Eco-Box:
Jesteśmy firmą zajmującą się hurtową sprzedażą kolektorów słonecznych, pomp ciepła, ekologicznych pieców do ogrzewania. W naszej ofercie posiadamy również narzędzia oraz elektronarzędzia.
Andrzej Hadacz zaprzecza, że jest szefem Eco-Box. –
Nie jestem w żadnej spółce – mówi niezalezna.pl Hadacz. –
Od ostatnich wyborów prezydenckich byłem za granicą. Kilka dni temu wróciłem do Polski – dodaje.
Z dokumentów IPN wynika, że data urodzin
Andrzeja Hadacza, zarejestrowanego jako TW "Barbara" (do 1998 r. nosił nazwisko Andrzej Dobosz), to
4 stycznia 1962 r. Osoba figurująca jako prezes tajemniczej spółki Eco-Box urodziła się tego samego dnia.
Hadacz został wylansowany niegdyś przez prorządowe media na najbardziej znanego obrońcę Krzyża Pamięci. Został „gwiazdą” spotu wyborczego PO, wyemitowanego kilka dni przed wyborami parlamentarnymi w 2011 r.
Jak oceniali zgodnie komentatorzy i politycy, 30-sekundowy filmik „Oni pójdą na wybory, a Ty?”, którym Platforma straszyła Polaków, w dużej mierze miał wpływ na wynik wyborczy. Hadacz pojawił się tam dwa razy: krzyczał „Tusk albo Komorowski w łeb” oraz z wściekłością rzucał „Nienawidzę ich!”.
Brał on też udział w prowokacji przed ostatnimi wyborami prezydenckimi. Przed i po debacie prezydenckiej Andrzej Hadacz prowokował i szarpał się z działaczami PiS. Tygodnik „wSieci” ujawnił rozmowy telefoniczne między „obrońcą krzyża” a Robertem G. – uczestnikiem wieczoru wyborczego Bronisława Komorowskiego, który miał przygotowywać prowokację. W zamian za skompromitowanie kandydata PiS na prezydenta „obrońca krzyża” miał otrzymać mieszkanie komunalne.
Źródło: niezalezna.pl
#prezes Hadacz #Eco-Box #Andrzej Hadacz
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pk,gw