W Brukseli odbył się szczyt UE-Chiny. Spotkanie rutynowe, choć ważne, jak każde ze wschodzącą superpotęgą. Rzecz nie byłaby jednak warta wzmianki, gdyby nie kolejna już unijna kompromitacja Donalda Tuska.
Chiński dziennikarz zapytał bowiem szefa Komisji Junckera i Tuska, jako nowych przywódców Unii, o ich plan na relacje z Chinami na 10 najbliższych lat (już samo pytanie pokazuje zresztą skalę myślenia Chińczyków). „Prezydent Europy” najpierw próbował uniknąć odpowiedzi i wskazał na Junckera. Ten natomiast zażartował, że „Donald Tusk jest człowiekiem, który ma długie perspektywy”, na co dziennikarze wybuchnęli śmiechem, wiedząc, że zostały mu tylko 2 lata mandatu. Tusk w odpowiedzi był tylko w stanie wydukać, że „Nikt nie może lepiej opisać problemu niż pan” i wyraźnie zakłopotany sięgnął po wodę… W Brukseli kpiny z kłopotów Tuska z wysławianiem się po angielsku i ogólnie nieudolnego sprawowania urzędu są już powszechne. I pomyśleć, że w Polsce miał tak mocną władzę, jak nikt po 1989 r. Teraz widać, że siłę dawały mu grupy interesów, którym służył. Bez osłony ich mediów i służb król okazał się nagi.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Artur Dmochowski