Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Król jest nagi

Ostatnio często jestem pytany o to, co moim zdaniem dzieje się z Donaldem Tuskiem w Brukseli. Dlaczego aż tak bardzo sobie nie radzi?

Ostatnio często jestem pytany o to, co moim zdaniem dzieje się z Donaldem Tuskiem w Brukseli. Dlaczego aż tak bardzo sobie nie radzi? Czemu mówią o nim, że jest niewidoczny, bełkotliwy i wyraźnie faworyzuje dwie stolice: Berlin i Paryż, choć naprawdę to nie o faworyzowanie chodzi tylko o posłuszeństwo wobec nich?  

Dziwię się takim pytaniom i odpowiadam: a czego można się było spodziewać?

Donald Tusk nie robi w Brukseli nic innego niż to, co robił, gdy był premierem Polski - był i jest bełkotliwy i skłonny do przyjmowania poleceń z Berlina.  
 
Skąd więc różnica w wizerunku: tu - silnego przywódcy pełnego sukcesów, tam - marionetki o złym wizerunku?
Odpowiedź jest prosta: przypadek "Tusk w Brukseli" to nie jest studium z zakresu polityki europejskiej, tylko przyczynek do oceny jakości polskich mediów i życia publicznego. A w zasadzie ich upadku.  
 
Tusk jest taki, jak był zawsze - zmieniło się natomiast otoczenie.

Zdjęty jest z niego szokująco przegięty politycznie parasol ochronny mediów, jaki miał w Polsce, zniknęła służalczość komentatorów politycznych, którzy nie zachwycają się nim na każdym kroku, ustąpił strach nomenklatury partyjnej i mianowiańców Tuska, którzy rozplenili się w polskich instytucjach i trzymali język za zębami i wychodzi na jaw prawdziwy poziom niekompetencji Donalda Tuska. Oczywiście nie w polskich mediach, bo tu nadal obowiązuje (na szczęście nie powszechna) zmowa milczenia i propaganda. A przecież nie jest to przypadek odosobniony. Kto dziś jeszcze pamięta, że polskim komisarzem jest tam najwybitniejsza polska Europejka, mistrzyni zarządzania, twarda i skuteczna, liderka i wizjonerka, czyli Elżbieta Bieńkowska, dla której tworzono w Polsce superrestort rozwoju wszystkiego i pomyślności powszechnej, bo przerastała swymi talentami zwykłe podziały ministerialne w rządzie? Weryfikacja kompetencji i w tym przypadku była brutalna: pani komisarz jest w cieniu, skłócona w ramach Komisji, izolowana przez podległych jej urzędników, nie znajdująca wspólnego języka w międzynarodowym środowisku.  
 
Publiczna krytyka, jaka spada na Tuska ze strony premiera Belgii czy lidera liberałów w Parlamencie Europejskim - postaci bardzo wpływowej w światku brukselskim, jest wydarzeniem bezprecedensowym. To jak odpalenie bomby atomowej w tym środowisku, które zwykle skłonne jest do wzajemnych duserów i wspierania się "w imię Europy". To znaczy, że Tusk swoim zachowaniem ostentacyjnego wysługiwania się Berlinowi i słuchania poleceń stamtąd płynących (Paryż jest tu tylko "do towarzystwa") naprawdę sobie nagrabił. Niezależnie od tego, jakie dodatkowe motywy stoją za wystąpieniami Belga i Holendra.
 
Szkoda, że to odbije się ostatecznie też na Polsce i naszej reputacji, bo hipoteka Tuska, czy tego chcemy czy nie, obciąża niestety nasz kraj na przyszłość i utrwala przekonanie, że polscy politycy są niesamodzielni i niekompeteni w sprawach europejskich. To będzie ta część dorobku PO po latach jej rządów, która jest najbardziej w Polsce zakłamana.  
 
Platforma Obywatelska to partia antyeuropejska bo nie rozumie Unii, nie potrafi tam prowadzić polityki, wkurza innych, izoluje nasz kraj i poddaje nas dyktatowi jednej stolicy wbrew idei europejskiej. Dodatkowo prowadzi politykę tak uległą, że jest gotowa w imię "dekarbonizacji" zniszczyć kolejny po gospodarce morskiej cały sektor polskiego przemysłu, o czym coraz głośniej piszą eksperci.
 
Gdyby tylko zniknęło zakłamanie i dezinformacja, które królują w Polsce, król okazałby się nagi. I byłby to obraz obrzydliwie odpychający...

 



Źródło: niezalezna.pl

Krzysztof Szczerski