„Pani minister Piotrowska rzeczywiście wypowiada się bardzo rzadko”, „nie bardzo lubi występować w mediach”, choć „występy w mediach to sama przyjemność”. To lekkie, dowcipne słowa rzeczniczki rządu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w odpowiedzi na pytanie, dlaczego pani minister spraw wewnętrznych zamilkła kompletnie parę miesięcy temu, zaraz po swojej słynnej wpadce z gratulacjami dla policji za akcję zatrzymania dziennikarzy w PKW. Akcji potępionej samokrytycznie przez rzecznika Komendy Stołecznej Policji. No dobrze, przeprosiła w końcu za to. Ale... Płacisz podatki? Płacą wszyscy. Również na rząd, zarówno na jego działania, jak i na jego apanaże. Rząd, jak parlament, reprezentuje społeczeństwo, ma je informować i kontaktować się z nim.
Akcje policji, gdy są ostre, zawsze budzą zainteresowanie, często kontrowersje, jak w Legionowie. Nie ma „nie lubi występować”. Czy nie najwyższa pora na poważne potraktowanie obywateli? Milczenie i żarty rządu w rozmowie o praworządności organów ścigania to arogancja na miarę wyrzucania do kosza petycji z podpisami setek tysięcy obywateli. „Ależ każdy wie, co tam się dzieje” – zakończyła pogodnie sprawę Legionowa rzeczniczka rządu.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Teresa Bochwic