Niektórzy zastanawiają się, czy było warto ujawniać taśmy z nagraniami ludzi z salonów III RP, skoro wywołało to tak wielki kryzys w państwie i naraziło Polskę na straty wizerunkowe.
Odpowiedź na to pytanie jest jednak dość oczywista: lepiej jest ujawnić chorobę, niż pozwolić, by się tliła. Co prawda ta choroba już wcześniej była wiele razy diagnozowana przez ekspertów zajmujących się polityką, gospodarką i bezpieczeństwem państwa. Jednak ta surowa diagnoza nigdy nie przebiła się do umysłów większości Polaków. Dziś można mieć gorzką satysfakcję, patrząc na reakcje części ludzi, którzy wierzyli w piękną fasadę państwa Donalda Tuska. Czy taśmy „Wprost” szkodzą Polsce? Można by tak utrzymywać, gdyby przyjąć założenie, że Platforma Obywatelska równa się Polska. Tak jednak nie jest. Rządów PO nie tylko nie należy utożsamiać z Rzecząpospolitą, ale i trzeba je jasno określić jako szkodzące oczywistym interesom Polski. W wypadku taśm „Wprost” mamy więc do czynienia z rodzajem terapii wstrząsowej, która daje nadzieję na powrót naszego kraju do zdrowia.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Zdzisław Krasnodębski