Wszystko wskazuje na to, że politycy Platformy Obywatelskiej, którzy rezygnują z gry politycznej, pamiętają finansowanie KLD przez instytucje niemieckie, a ci, którzy pozostają, zapominają o tym.
Trudno dziwić się tej sytuacji, bo jeśli nawet na początku lat 90. związki polityków z niemieckim kapitałem nie były rzeczą zdecydowanie gorszącą Polaków, to obecnie jest już inaczej, zwłaszcza jeśli patrzy się na pewną – mówiąc oględnie – uległość obecnej władzy wobec naszych zachodnich sąsiadów. Oczywiście nie wiemy, czy rewelacje Pawła Piskorskiego – wczoraj potwierdzone przez Andrzeja Olechowskiego – są prawdziwe. Nie da się wykluczyć, że mamy do czynienia z cyniczną zemstą tych, którzy przegrali. Wydaje mi się jednak, że warto wziąć te świadectwa pod uwagę i oczekiwać od PO wyjaśnień nieco bardziej poważnych niż te, z którymi mamy do czynienia.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Bronisław Wildstein