Litewska ustawa o wprowadzeniu euro 1 stycznia 2015 r. jest kontynuacją wcześniejszej polityki naszego sąsiada. Przypomnijmy, że Litwa już próbowała przyjąć euro, ale nie spełniła kryteriów konwergencji (o pół proc. przekroczyła dopuszczalną inflację). Polacy powinni pamiętać, że wejście do eurozony to nie sztafeta. Każdy powinien podejmować decyzję w tej sprawie ze względu na interes własnej gospodarki. Dla małej gospodarki litewskiej i jej waluty o marginalnym znaczeniu dla Europy, istotnie przyjęcie euro buduje stabilność gospodarczą. Zupełnie inaczej wygląda to w wypadku Polski, która ma ogromny własny rynek i silną walutę – złotego. Wejście do strefy euro byłoby dla nas porzuceniem istotnego elementu suwerenności własnego rynku.
Nie powinniśmy brać przykładu z Litwinów, bo między sytuacjami naszych krajów nie ma żadnej analogii.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Krzysztof Szczerski