W wypadku awantury o OFE mieliśmy de facto do czynienia z podwójnym skokiem na kasę podatników. Warto bowiem pamiętać, że sama ustawa powołująca do życia OFE była gigantycznym skandalem. Tak daleko idącej kapitalizacji emerytur nie powinno się przeprowadzać w kraju rozwijającym się.
Omamiono jednak Polaków wizją nierealnych zysków, jakie ta reforma przyniesie. Tymczasem okazało się, że doprowadziła ona do obniżenia emerytur i zwiększenia kosztów, jakie ponosić musiał podatnik. Dodatkowo, wielu twórców tej ustawy potem pracowało dla OFE. To wszystko pozwala mówić o tej ustawie jako o jednym z największych przekrętów III RP. Jednak to, co dzisiaj obserwujemy, czyli położenie na funduszach OFE ręki władzy, jest tylko kolejnym skokiem na kasę. Chodzi o zapełnienie dziury finansowej ZUS-u. Jest to oczywiście rozwiązanie krótkotrwałe, pieniądze te zapewne dość szybko się rozpłyną, a ZUS za jakiś czas nie będzie w stanie wypłacać emerytur. Ale to już nie obchodzi naszych rządzących, którzy są niezdolni do myślenia w perspektywie dalszej niż ich kadencja.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Zdzisław Krasnodębski