„Nasze metro ma najkrótszy poślizg w Europie” – pochwaliła się przed kamerami prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nie poinformowała niestety, jakie poślizgi miały inne koleje podziemne na naszej planecie w dobie dzisiejszej i w dalekiej przeszłości. Poślizg to najlepsze określenie na życie obywateli w naszym kraju, żyjemy z poślizgiem, mamieni obietnicami, których spełnienie ślizga się w czasie i w przestrzeni. Gorzej – my żyjemy jak kosmici z innych wymiarów – poza czasem i przestrzenią. Czas wyznacza nam władza, czyli rządząca mafia. I jest on nieokreślony.
Najbardziej nieokreślony jest termin zakończenia się kryzysu, choćby dlatego, że kryzysu nie ma – jak twierdzi premier Tusk i jego przyboczni. Równie nieznany jest termin rekonstrukcji rządu, a zwłaszcza jego szerokiego spektrum, mieszczącego setki tysięcy urzędników i ładnych panienek, pracujących dla szefa rządu za godziwe pensje. Nie znamy dnia ani godziny zarówno oznaczającej termin oddania drugiej linii metra, jak i zakończenia remontu różnych mostów i budowy autostrad oraz dróg krajowych, na co nie ma pieniędzy. Ale najgorsze jest, że nie wiemy, ile pieniędzy ma nasza państwowa kasa i na co one są przeznaczane. Poza czasem i przestrzenią leczą się chorzy – dzieci, młodzież i starsi, przyjmowani z poślizgiem przez specjalistów, niemal takim samym jak poślizg przy budowie warszawskiego metra. Bez metra można się obejść, bez opieki medycznej nie. Tak można sądzić na zdrowy rozum, ale rozum przedstawicieli naszej władzy, wszystko jedno czy gminnej, czy centralnej, działa z poślizgiem. Zazwyczaj dochodzi do głosu wtedy, kiedy jest za późno.
Również mainstreamowe media funkcjonują z poślizgiem. Podczas II konferencji smoleńskiej
prof. Chris Cieszewski udowodnił, że sławetna „pancerna brzoza” była złamana przed katastrofą. A TVN24 i telewizja niby-publiczna nie zauważyła tej prawdziwej rewelacji, zajmując się słusznym chamstwem człowieka od „róbta co chceta”, czyli Owsiaka, który tak się zdenerwował, że obrzucił inwektywami posła Macierewicza, nazywając go złośliwie Maciarewiczem. Tę brzozę puszczą z poślizgiem, jak już nie będzie innego wyjścia. I tak funkcjonuje nasz nadwiślański porządek. Z poślizgiem przekazywane są telewidzom wyniki badania opinii publicznej, niekorzystne dla władzy. Chyba, że się poślizną i puszczą je na pasku przez niedopatrzenie. Albo poza czasem i przestrzenią publiczną, kiedyś tam.
W atmosferze kosmicznego samozadowolenia funkcjonują głowy państwa i rządu. Jedna była w Afryce i podpisała umowę o współpracy gospodarczej.
Z poślizgiem, bo Afrykę opanowali Chińczycy i Rosjanie, i ta współpraca będzie szczątkowa. A druga głowa pojechała do Mongolii, gdzie też nawiązała współpracę.
Ale tam też już są inwestorzy, głównie zachodni, w tym amerykańscy. Ekspansja gospodarcza III RP na zagraniczne rynki odbywa się z poślizgiem, zazwyczaj wtedy, gdy klika trzymająca władzę opuszcza przestrzeń swego państwa, żeby zyskać na czasie.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Krystyna Grzybowska