Sytuacja, w której jestem zmuszony, by brać udział w akcji mającej na celu obronę „Pana Tadeusza" na liście lektur szkolnych, sprawia, że czuję się dziwnie.
Niczym pod zaborami czy na emigracji. Nawet komuniści w PRL-u nie odważyli się wycofać „Pana Tadeusza" ze szkół. Owszem, próbowali lansować swoje interpretacje, czyniąc z wieszcza protoplastę ruchu robotniczego. Ale samo dzieło pozostało i nie było wykluczane z polskiej kultury. Obecne władze, skreślając „Pana Tadeusza", wytrącają broń z ręki przyszłym pokoleniom. Broń, która okazała się w przeszłości skuteczna, jednocząc Polaków i wskazując im misję w Europie, nadając im podmiotowość
. Jeśli nie będzie latarni morskiej w postaci wielkiej poezji, która wskazuje drogę, ludzie łatwo mogą się rozproszyć w swoich codziennych zajęciach i machnąć ręką na wspólny polski los.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Wencel