Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Na święty nigdy

To, że sędzia Ryszard Milewski od niemal roku nie poniósł żadnej kary ze strony Krajowej Rady Sądownictwa - mimo iż dowody jego winy były podane na tacy w materiale dziennikarskim „Gazety Polskiej Codziennie” - nie jest niczym zaskakującym. W Polsce

To, że sędzia Ryszard Milewski od niemal roku nie poniósł żadnej kary ze strony Krajowej Rady Sądownictwa - mimo iż dowody jego winy były podane na tacy w materiale dziennikarskim „Gazety Polskiej Codziennie” - nie jest niczym zaskakującym. W Polsce codziennością jest, że procedury wymiaru sprawiedliwości trwają w nieskończoność. Najbardziej bulwersującym tego przykładem są procesy, które toczą się w związku ze zbrodniami PRL-u. Ale też mało spektakularne cywilne sprawy, które dotyczą zwykłych obywateli, procedowane są niezwykle opieszale, tak że rodacy muszą skarżyć działanie państwa polskiego do instancji europejskich. Sprawa Milewskiego jest jednak szczególna poprzez powiązania z aferą Amber Gold. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby nie doszło do ukarania dyscyplinarnego albo gdyby kara dla sędziego była bardzo łagodna. Tropy tej sprawy prowadzą przecież do najwyższych władz państwowych, a te prawdopodobnie nie pozwolą sobie na surową ocenę urzędnika, który wiernie im służył.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Zdzisław Krasnodębski