Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Felsztynski dla Niezalezna.pl: „To pierwszy przypadek w historii, kiedy wojsko wykonuje rozkazy służb”

Służby bezpieczeństwa, które w 2000 r. opanowały całą Rosję, wraz z jej zasobami mineralnymi, finansami i kompleksem wojskowo-przemysłowym, podporządkowały sobie również wojsko. Po raz pierwszy w historii armia światowego mocarstwa, a nawet podkreślmy - mocarstwa nuklearnego - zaczęła wykonywać rozkazy płynące ze specsłużb. Zasoby ludzkie ogromnego państwa, niezbędne do mobilizacji niezliczonej armii, również znalazły się pod kontrolą służb bezpieczeństwa państwa.

Jurij Felsztyński
Jurij Felsztyński
Igor Smirnow/Gazeta Polska
Portal Niezależna.pl publikuje napisany specjalnie dla nas artykuł dr. Jurija Felsztyńskiego, współautora światowych bestsellerów „Korporacja Zabójców” oraz „Wysadzić Rosję”.

Inwazja wojsk rosyjskich na Gruzję w 2008 r. była pierwszym postsowieckim przykładem użycia rosyjskich sił zbrojnych poza granicami Federacji Rosyjskiej w celu zajęcia terytoriów sąsiadów. I choć wojna ta nie zakończyła się przyłączeniem całej Gruzji do Federacji Rosyjskiej, zajęto dwie autonomiczne republiki gruzińskie: Abchazję i Osetię Południową. Nie bez znaczenia było również to, że reszta świata spokojnie zareagowała na tę otwartą agresję światowego mocarstwa na słabego sąsiada i nie nastąpiły żadne sankcje wobec Rosji. Co więcej, naruszając integralność terytorialną Gruzji, Rosja na zawsze zamknęła kwestię ewentualnego wejścia Gruzji do NATO, ponieważ organizacja ta nie przyjmuje na swoich członków krajów, które mają nierozwiązane konflikty terytorialne.

Nic dziwnego, że doświadczenie z 2008 r. zostało odebrane przez rosyjskie kierownictwo jako niezwykle pozytywne i powtórzone w marcu 2014 r., kiedy Rosja najechała Krym i zajęła go bez oporu Ukrainy, która w tamtych latach po prostu nie miała armii. Ulegając pokusie natychmiastowego zajęcia całej Ukrainy, a przynajmniej jej wschodnich i południowo-wschodnich części, Putin rozpętał wojnę w Donbasie, która weszła do prehistorii III wojny światowej jako plan „Noworosja”. Plan ten przewidywał oderwanie od Ukrainy, przy użyciu rosyjskich sił zbrojnych, terytoriów wschodnich i południowo-wschodnich, zamieszkiwanych głównie przez obywateli rosyjskojęzycznych, odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego i dostanie się korytarzem lądowym do Naddniestrza, [separatystycznego – przyp.red.] regionu Mołdawii, gdzie w większości mieszkali etniczni Rosjanie i gdzie jeszcze w latach 90. rozmieszczono wojska rosyjskie.

{polecam:https://niezalezna.pl/448834-jurij-felsztynski-na-niezalezna-pl-wojne-latwo-zaczac-ale-trudno-skonczyc]

Jednak w 2014 r. plan „Noworosja” nie powiódł się: Ukraina zaczęła stawiać opór agresorowi, a Zachód odmówił zignorowania inwazji lub uznania jej za legalną i nałożył ograniczone sankcje na państwo rosyjskie i jego poszczególnych przedstawicieli. Do 24 lutego 2022 r. konflikt ten pozostawał zamrożony: Ukraina i Zachód nie uznawały terytorialnych zdobyczy Rosji za legalne, jednocześnie unikając użycia słowa „wojna” i zamierzając rozwiązać trwające konflikty między Rosją a Ukraina poprzez negocjacje.

Do lutego 2022 r. Federacja Rosyjska z grubsza zakończyła program dozbrojenia armii, znacznie ją modernizując. Zakładano, że nowe rodzaje uzbrojenia, w szczególności zrestrukturyzowane „wojska kosmiczne” (zastępujące przestarzałe „siły powietrzne”), zmuszą NATO do „usłyszenia Rosji” i zaakceptowania wszystkich postulatów rosyjskiego kierownictwa dotyczących kompletnej kapitulacji i przekazania Federacji Rosyjskiej państw wchodzących, w opinii Putina, w rosyjską strefę wpływów. Jednak ponieważ liczne i coraz bardziej agresywne groźby słowne rosyjskiego kierownictwa, a także koncentracja wojsk rosyjskich na Białorusi i wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej zostały zignorowane przez Zachód, 24 lutego nastąpiła inwazja wojsk rosyjskich na pełną skalę na Ukrainę z terenów Rosji i Białorusi.

Rozpętując tę wojnę, Putin dążył do kilku celów. Przede wszystkim, zgodnie ze swoimi poglądami wyrażonymi w „historycznym” antyukraińskim artykule [pt. „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”, opublikowanym 12 lipca 2021 r. – przyp.red.], chciał zniszczyć państwo ukraińskie, zająć terytorium Ukrainy i stworzyć marionetkowy prorosyjski rząd w Kijowie lub Charkowie, w imieniu którego następnie planował rządzić okupowaną Ukrainą do czasu włączenia Ukrainy w skład Federacji Rosyjskiej. W zasadzie to właśnie zrobił Stalin z państwami i terytoriami okupowanymi w latach 1939-1940 zgodnie z paktem zawartym między ZSRS a nazistowskimi Niemcami z sierpnia 1939 r.

Docierając następnie do Naddniestrza i rozpoczynając tam operację wojskową, podobną do tej, która już miała miejsce na Ukrainie, Putin planował natychmiastowe i szybkie zajęcie całej Mołdawii, ostatniego (po Białorusi i Ukrainie) kraju wschodnioeuropejskiego, który nie miał czasu na przyłączenie się do NATO.

Na tym etapie Putin nie spodziewał się poważnego oporu, gdyż prezydent USA Joe Biden po inwazji Rosji na Ukrainę pospiesznie zadeklarował, że Zachód nie planuje walki o terytoria krajów niebędących członkami NATO. W ten sposób przesądzony został los Ukrainy, Białorusi i Mołdawii. Ale jednocześnie zagrożone okazały się dwa kolejne kraje, które miały wspólne granice z Rosją, a o których wszyscy zapomnieli w zawierusze pierwszych dni III wojny światowej: Szwecja i Finlandia. Nie był one również członkami NATO, a Finlandia była częścią Imperium Rosyjskiego do 1918 r., a następnie została zaatakowana przez Stalina w latach 1939-1940, tracąc część swojego terytorium w wyniku wojny. Zdając sobie sprawę z groźby rosyjskiej inwazji, oba kraje północnoeuropejskie zadeklarowały chęć natychmiastowego przystąpienia do NATO i to pragnienie, mimo niezadowolenia Rosji, zostało spełnione (i znajduje się obecnie na etapie ostatecznej formalizacji biurokratycznej).

Pierwszy rozdział opisu historii III wojny światowej dobiega końca. Wojna już się rozpoczęła, trwa ponad 140 dni. Możemy zrobić pierwsze podsumowanie.

Do 2022 r. Putin i jego świta stworzyli w Rosji absolutnie stabilny reżim, któremu nic nie groziło. Putin naprawdę mógł rządzić w tym kraju do 2036 r. (jeśli pozwoliłby mu na to stan zdrowia). Do 2036 r. stałby się najdłużej urzędującym władcą Rosji, wyprzedzając zarówno Stalina, jak i Katarzynę II. Wymagało to porzucenia planów budowy nowego imperium na ruinach starego Związku Sowieckiego. Plan Putina polegał jednak przede wszystkim na zajmowaniu terytoriów, nawet z narażeniem życia, reżimu i państwa.

Teraz Putin już nie dożyje do 2036 r. Nie oznacza to jednak, że lider, który go zastąpi, nie będzie kontynuował jego polityki. Od 2000 r. na członków rosyjskiego kierownictwa, tych w pierwszym rzędzie, wybierano tylko sobowtórów Putina, gotowych do kontynuowania korporacyjnej polityki służb bezpieczeństwa, polegającej na chęci zawładnięcia światem i chętnych do przejścia do historii jako ludzie, którzy nie bali się zacząć wojny termojądrowej z Zachodem. Dlatego bez rozwiązania FSB [Federalna Służba Bezpieczeństwa – przyp.red.] z zakazem odtwarzania się pod jakimikolwiek nowymi skrótami nie będzie możliwa zmiana politycznego kursu Rosji.

Najważniejszą zmianą polityki zagranicznej w skali globalnej należy nazwać wycofanie się Białorusi 1 marca 2022 r. ze statusu państwa nienuklearnego. Z błogosławieństwem rosyjskich przywódców białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka przygotował bazę dla transferu broni jądrowej na Białoruś, aby uderzyć w dwa sąsiednie państwa, które już nazwał: Polskę i Litwę. Według planu Putina, jeśli „Rosja nie zostanie usłyszana” po inwazji na Ukrainę i [kraje Zachodu – przyp.red.] nie poddadzą się, poszerzy front aż do granic Rumunii i rozpocznie „hybrydową wojnę termojądrową” z terytorium „niepodległej” Białorusi lub okupowanego ukraińskiego Donbasu, mając nadzieję, że odwetowe uderzenia spadną na Białoruś czy Donbas (Ukrainę), a po pierwszych wystrzałach termojądrowych NATO skapituluje przed Rosją, nie ryzykując dalszego zwiększenia stawki w wojnie światowej.

Dodatkowym zagrożeniem teoretycznym grożącym destabilizacją sytuacji w Europie jest kryzys uchodźczy wywołany wojną i stworzenie sztucznego głodu w Afryce poprzez kradzież, niszczenie i blokowanie czarnomorskich transportów zboża ukraińskiego przeznaczonego na dostawy m.in. do Afryki. Według planu Nikołaja Patruszewa [dyrektora Federalnej Służby Bezpieczeństwa – przyp.red.], wyrażonego przez niego w obszernym wywiadzie dla „Rossyskiej Gaziety” 26 kwietnia 2022 r., sprowokowany przez Rosję sztuczny głód doprowadzi do migracji milionów Afrykańczyków uciekających przed głodem do Europy i całkowitej destabilizacji kontynentu europejskiego.

Tymczasem po obu stronach zginęły już dziesiątki tysięcy osób, chociaż Putina, podobnie jak Patruszewa, absolutnie nie obchodzi, ile osób zginie w tej wojnie. Im więcej – tym bardziej majestatyczna okaże się dla Rosji sama wojna i wygrana w niej (jak oczekuje Putin). Na tym kończy się lista „osiągnięć” rosyjskiego kierownictwa związana z rozpoczętą 24 lutego wojną. Wszystkie pozostałe skutki polityki Putina należy nazwać porażkami. Jeśli celem rozpoczęcia wojny przeciwko Ukrainie miało być zapobieżenie ekspansji NATO, to wynik będzie dokładnie odwrotny: wejście do NATO neutralnych dotychczas Szwecji i Finlandii. Jeśli Putin zażądał od świata szacunku dla Rosji, osiągnął jedynie pogardę i nienawiść. Jeśli opowiadał się za wprowadzeniem języka rosyjskiego na terytorium Ukrainy, to osiągnął tylko to, że nawet Rosjanie teraz odmawiają mówienia po rosyjsku na Ukrainie, a „rosyjski świat” poza granicami Rosji skurczył się, woląc pozostać niezauważonym w obecnym sytuacja. Z potencjalnego przyjaciela (1991-2000) i trudnego partnera (2001-2022), przez ponad sto czterdzieści dni wojny Rosja stała się oczywistym i niebezpiecznym wrogiem, głównym zagrożeniem dla porządku i stabilności świata.

Niezależnie od tego, kiedy dokładnie ta wojna się skończy i jaką cenę Ukraina i NATO będą musiały zapłacić za zwycięstwo… Nawet jeśli ona nie przerodzi się w termojądrową… Nawet jeśli Putin nie zdecyduje się na jej ekspansję poza Ukrainę, co jest niezwykle trudno sobie wyobrazić, a jutro wszystko się skończy, co jeszcze trudniej sobie wyobrazić, Rosji nie zostanie wybaczone. Nikt nie powie teraz ani jednego dobrego słowa o Rosji i Rosjanach w XXI wieku. Nigdy. W tym sensie Putin zadał Rosji klęskę nieporównywalnie większą niż te, które Rosja poniosła w wojnach - krymskiej i japońskiej, I wojnie światowej i wojnie afgańskiej.


 

 



Źródło: niezalezna.pl

Jurij Felsztyński,Olga Alehno