Zapowiadane na dziś spotkanie Donalda Tuska z terenowymi działaczami PO świadczy o ich zaniepokojeniu kryzysem w partii rządzącej. Wynika ono przede wszystkim z tego, że działacze znają nastroje ludzi i wiedzą, że poparcie dla Platformy topnieje w oczach. Co prawda są jeszcze wierni Tuskowi politycy – np. minister Sikorski ciągle deklaruje wiarę w zdolności przywódcze premiera.
To jednak za mało na uspokojenie nastrojów w szeregach partyjnych. Widać, że każdy dzień przynosi dla PO złe informacje. W poniedziałek okazało się, że według Eurostatu deficyt budżetowy jest znacznie większy, niż twierdzi minister Rostowski. W tej sytuacji spotkanie z lokalnymi działaczami jest dla Tuska próbą skonsolidowania ich wokół siebie i zapanowania nad emocjami powodowanymi także obawą, że w ślad za Warszawą mogą pójść inne miasta, organizując referenda odwoławcze. Jest istotne także ze względu na wewnętrzną walkę premiera z Jarosławem Gowinem.
Tusk wie, że powinien ją wygrać przytłaczająco, jednak staje się to coraz mniej pewne.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Zdzisław Krasnodębski