Wtargnął na Wawel, groził siekierą – wydarzenie to zajęło większość czasu antenowego różnych telewizji.
Człowiek z pewnością oszalał, zdrowy na umyśle nigdy by się tak nie zachował.
O przyczynach tego desperackiego kroku się nie mówi, a jeżeli, to mimochodem. Podobno ten desperat stracił swoje przedsiębiorstwo, jakim była cegielnia, którą najprawdopodobniej ktoś podpalił. Otrzymał od firmy ubezpieczeniowej mizerne odszkodowanie. Stracił wszystko i pozostał bez środków do życia i bez pomocy.
Zrozpaczony 48-letni mężczyzna postanowił zwrócić na siebie uwagę w ten spektakularny, medialny sposób. Teraz badają go psychiatrzy. Podobno bredzi, że Wawel jest jego.
Owszem, można zwariować w tym kraju, w tym świecie i targnąć się na cudze życie, a najczęściej na własne. Ludzie przestają rozumieć, dlaczego w tej luzackiej rzeczywistości dopadają człowieka nieszczęścia, niezaplanowane przez ideologów poprawności politycznej, gwarantującej równość w dążeniu do korzystania z dobrodziejstwa demokracji zagwarantowanej w konstytucji. Nowa utopia rządząca Zachodem zakwitła opiekuńczym państwem, a ono nagle rezygnuje nie tylko z troski o obywatela, zwłaszcza dotkniętego nieszczęściem, ale wręcz przeciwnie, piętnuje go za niezaradność i niemodną uczciwość w traktowaniu prawa i wymiaru sprawiedliwości.
Upadają firmy niszczone przez układy kolesiowskie, kwitnie korupcja uniemożliwiająca rozwój małej przedsiębiorczości, ludzie tracą swoje firmy, a ich pracownicy zatrudnienie. W nękanej recesją III RP i UE zwykły obywatel jest bezradny wobec aparatu władzy i jego poczynań ograniczających wolność osobistą i wolność wyboru. Na zewnątrz panuje luz, uprawiany przez media, które na luzie zbijają fortuny. A wewnątrz kontynentu rośnie frustracja granicząca z desperacją. I co najważniejsze – brak poczucia bezpieczeństwa. Co ma robić ojciec kilkorga dzieci, gdy dowiaduje się, że stracił pracę? Kiedyś mógł pójść do sąsiada, do krewnych czy przyjaciół. Dziś to nieudacznik niezasługujący na akceptację środowiska. W dodatku, co najczęściej zdarza się w młodym i średnim pokoleniu, człowiek szedł przez życie w nastroju beztroski, przekonany, że przed nim same sukcesy, kariera, pieniądze. Bo nikt go nie przygotował do przezwyciężania trudności, do walki z przeciwnościami losu.
Tymczasem okazało się, że szczęście zaaplikowane przez twórców życia na luzie już się kończy. Zawdzięczamy ten upadek normalności rozpasanej aktywności liberalnego lewactwa, które urządziło nasze życie, bezmyślnym i powierzchownym, na tu i teraz. Nie można dziwić się człowiekowi z siekierą ani Francuzowi, który chciał zastrzelić jakiegoś polityka i w tym celu udał się do Pałacu Elizejskiego. Ani tym wszystkim, którzy z powodu utraty środków do życia popełniają samobójstwo.
Życie już nie jest bajką, a ludzie przestali być małymi dziećmi, którym wystarczają do szczęścia gadżety i supermarkety, bo właśnie kończy się sezon na zabawki, nadchodzi czas wykluczenia i braku nadziei.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Krystyna Grzybowska