Wiesław Władyka zaprotestował w radiu TOK FM przeciwko planowanemu wyemitowaniu przez TVP na dwa dni przed rocznicą katastrofy smoleńskiej filmu Anity Gargas „Anatomia upadku” i zapytał: „Czy realizacją idei pluralizmu jest to, że każda głupota, ostentacja, fałsz mogą być prezentowane w telewizji publicznej?”. Zarzucił też filmowi „podgrzewanie atmosfery”.
„Jak to jest film dokumentalny, to ja się nazywam Hans Kloss” – mówił z kolei Tomasz Lis. To opinie ludzi, którzy nigdy nie nauczyli się działać w mediach na zasadach rynkowych i przyzwyczajeni są do tego, że dyskusja jest reglamentowana. Brak im szacunku dla widza, słuchacza czy czytelnika. I wiary w to, że poznawszy różne punkty widzenia, może on wybrać prawdę. Widać tu też ich sposób myślenia o telewizji publicznej: jej władze są nasze, więc po co mają ukazywać się w niej treści niezgodne z naszymi poglądami?
Autor jest dyrektorem Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Wiktor Świetlik