Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Uczmy się na cudzych błędach

Od czasu publikacji raportów Kinseya jesteśmy świadkami postępującej zapaści nauki w kwestii homoseksualizmu i transseksualizmu. Szarlatan i groźny pedofil pod pretekstem badań naukowych dopuszczał się seryjnych przestępstw nawet wobec dwumiesięcznych dzieci.

Wkręcił środowiska uniwersyteckie, brylował w mediach, wyłudzał granty na pseudonaukową działalność. Dokonał skutecznej zmiany postaw wobec tego, co uznane było za normę i wynaturzenie. Dziś funkcjonujemy w obszarze mitów i ideologicznych „pewników”, opartych nie na badaniach, lecz na politycznym konsensusie. Jednym z nich jest twierdzenie o wrodzonym pochodzeniu homoseksualizmu. Nie potwierdzają tego ani poważne naukowe prace, ani Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne. Nawet Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów LGBTQ+ stwierdza że, „jak dotąd nie znaleziono powtarzalnych naukowych badań wspierających tezę o decydującym wpływie czynnika biologicznego”. Mając to w pamięci, polecam najnowszą ankietę Gallupa, dotyczącą pokoleniowych zmian tożsamości seksualnej. W rocznikach 1946–1964 tylko 2 proc. osób identyfikowało się jako LGBT. Wśród urodzonych w latach 1965–1980, odpowiedź LGBT zakreśliło 3,8 proc., z roczników 1981–1996 już 9,1 proc., natomiast wśród roczników 1997–2002 z LGBT identyfikuje się 15,9 proc. To nie „otwartość” do przyznawania się powoduje tak gwałtowny wzrost. Badania pochodzą z USA, gdzie tolerancję wobec osób nieheteroseksualnych dawno już zastąpiła afirmacja. Skokowy wzrost liczby młodych z zaburzoną tożsamością można wytłumaczyć tylko skutecznym indukowaniem „innych” orientacji. Zanurzeni w mediach społecznościowych, podatni na homopropagandę, którą nasycona jest popkultura i moda, atakowani „równościową edukacją” inicjują współżycie, eksperymentując, bo przecież trzeba spróbować. Badania Lwa Starowicza potwierdzają „wdrukowanie” orientacji, gdy następuje wczesne uwiedzenie homoseksualne. Teraz dochodzi do tego okaleczanie psychiczne i fizyczne nieletnich w klinikach zmiany płci, bez wiedzy rodziców i na koszt państwa. Nie wierzę w determinizm i mam nadzieję, że stać nas na to, by ustrzec młodzież przed tym horrorem. Nie będzie to łatwe. Pierwszy krok to uświadomienie zagrożenia.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski