Na II Walnym Zebraniu Delegatów Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” w 1989 r., gdy kandydowałem do władz krajowych Związku, powiedziałem: „Solidarność nigdy nie była celem samym w sobie. Zawsze chodziło o Polskę”. Dwadzieścia trzy lata później, 25 stycznia 2013 r., kiedy wystąpiłem przed podobnym gremium, choć już w zupełnie nowej roli – jako poseł i polityk nieaspirujący do funkcji związkowych – miałem poczucie, że ciągle chodzi o to samo, a sytuacja jest równie trudna.
Podczas wystąpienia mówiłem: P
ozdrawiam wszystkich przyjaciół, bo tylko tacy są na tej sali. To wspaniałe uczucie, kiedy człowiek wie, że nie jest sam. Kiedy widzi wokół siebie tak wielu ludzi myślących podobnie jak on. To dlatego jesteśmy tutaj razem. To dlatego kochamy Solidarność. Serce rośnie, gdy patrzę na Was, gdy patrzę na naszą rodzinę. Na naszą wspólnotę opartą na wartościach Sierpnia: na Bogu, Honorze i Ojczyźnie. Trwamy przy nich wiernie, tak jak trwali oni: powstańcy styczniowi półtora wieku temu. Tamten heroiczny zryw – okupiony wielkimi ofiarami – był kluczowy dla odrodzenia się polskiej państwowości w XX w. Przyszłe pokolenia, aby strzec skarbu naszej niepodległości i tożsamości narodowej, muszą znać cenę, jaką płacili za niego ich ojcowie. Muszą znać historię swojego kraju. Ograniczanie lekcji historii to wynaradawianie godne zaborcy. Wróciły czasy, gdy nauki historii w szkole musimy bronić strajkami głodowymi.
Państwo dla oszustów
Rządząca Polską Platforma Obywatelska uważa, że niewielkie zwycięstwo w ostatnich wyborach parlamentarnych daje jej mandat do robienia rzeczy, o których nawet nie wspominała w kampanii wyborczej.
Podniosła wiek emerytalny mimo powszechnego sprzeciwu i dwóch milionów podpisów pod wnioskiem o referendum.
W grudniu ub.r. pomimo licznych protestów Polska podpisała konwencję Rady Europy o zapobieganiu przemocy wobec kobiet. Pod tą mylącą nazwą, wyrażającą intencję, z którą nie sposób się nie zgodzić, chytrze i podstępnie schowano nową definicję płci opartą na zachowaniu i roli społecznej danej osoby. To, czego uczyliśmy się w szkole – czyli cechy biologiczne jako kryterium płci – odrzucono. W ten sposób pojęcie i osobę kobiety (matki) odziera się z jej wielkiej godności. Profanuje się to sacrum, które stanowiła dotychczas. Otwiera drogę do legalizacji małżeństw homoseksualnych.
Płeć ma być czymś umownym, względnym.
Rok temu opisywałem propozycje rozwiązań ustawowych, które istotnie ograniczą plagę umów śmieciowych. Projekt ustawy jest już w Sejmie, a Platformie nie udało się odrzucić go w pierwszym czytaniu. Ustawa dotyczy wyłącznie skuteczniejszej egzekucji już obowiązującego prawa. Negatywne stanowisko Rady Ministrów wobec tej ustawy to kolejny dowód, że Platforma buduje państwo dla oszustów. Uczciwy człowiek musi radzić sobie sam. Brakuje środków na ochronę zdrowia i emerytury. Rośnie bezrobocie. Już nie wystarczy bronić znikającego przemysłu. Trzeba walczyć o jego odbudowę. O konieczności reindustrializacji kraju jako warunku rozwoju zgodnym chórem mówi coraz więcej ekspertów gospodarczych.
Jedyną polską specjalnością eksportową stała się siła robocza. Niemalejąca emigracja, zwłaszcza młodzieży, to skutek polityki rządu.
Służba zdrowia:
„im gorzej, tym lepiej”. To konsekwentnie prowadzona od lat polityka. Pacjentów doprowadzono do takiej desperacji, że zgodzą się na wszystko, byle było lepiej. Za chwilę rozpocznie się masowa prywatyzacja wymuszona obowiązującą teraz ustawą o zakładach leczniczych.
Tak dalej być nie może
Coraz częściej napotykani na ulicy ludzie mówią mi:
„Panie Januszu, tak dalej być nie może, potrzebna jest rewolucja”. Co odpowiedzieć na takie stwierdzenie? Przeżyliśmy Sierpień ‘80 i transformację po roku 1989. Znamy doświadczenia innych krajów: pomarańczową rewolucję na Ukrainie i niedawną arabską Wiosnę Ludów w Afryce, np. w Egipcie. To bardzo pouczające przykłady. Pokazały jasno, że sama rewolucja nie zmieni wiele, jeśli dzięki niej do władzy nie dojdą uczciwi ludzie. Polsce potrzebne są rząd i parlament oparte na ludziach sumienia. Tak właśnie twierdził Jan Paweł II:
Polsce potrzeba ludzi sumienia. Zgadzam się z tymi, którzy mówią, że Polsce potrzebna jest rewolucja. Odpowiadam im:
Rewolucja? Tak! Konieczna, ale przy urnach wyborczych.
Protesty są bardzo potrzebne, ale nie wystarczą. Ostatnio dobitnie pokazała nam to akcja w obronie telewizji Trwam. Miliony podpisów, setki akcji w całym kraju, ogromna manifestacja w Warszawie. Rezultatu ciągle nie ma. Ale nie wolno tej akcji zaprzestać.
Akcje protestacyjne to nasze święte prawo i naturalny odruch, gdy dzieje się zło. W ten sposób nagłaśnia się problem. Dociera do opinii publicznej, do serc i umysłów Polaków. Obnaża się ogromną pychę i arogancję władzy. Pokazuje, że nie można im ufać.
Platforma nie chce budować społeczeństwa obywatelskiego, boi się rozbudzenia poczucia niezależności u ludzi. Dlatego uderza we wszystko, co ich łączy – w rodzinę, w Kościół, w patriotyzm. Przywiązanie do tych wartości przeciwstawia nowoczesności i postępowi. Zatomizowanym społeczeństwem łatwiej manipulować.
Ideały Sierpnia
Wiemy, że do wyborów jeszcze dużo czasu. Oznacza to, że czeka nas długi marsz do zmiany rządu. Solidarności nigdy nie brakowało uporu i wytrwałości w dążeniu do celu, jednak walka o władzę to rola partii politycznych. Arbitrami zaś są wszyscy Polacy.
My, ludzie Solidarności, mamy jasną wizję Polski opartą na ideałach Sierpnia – Polski solidarnej.
Prawo i Sprawiedliwość musi spokojnie i konsekwentnie pokazywać – i przekonywać tych nieprzekonanych – że stanowi dobrą alternatywę programową i personalną dla Polski. Alternatywę dla coraz bardziej skompromitowanej Platformy anty-Obywatelskiej prowadzącej politykę zawłaszczania państwa, rozwarstwienia płacowego i społecznego. Politykę podziałów i skłócania ludzi. Tymczasem Polacy zasługują na większe bezpieczeństwo i mają prawo go oczekiwać.
Polityka rządu pod hasłem „Radź sobie sam” nie zapewni tego nigdy. Tym bardziej nie wolno rezygnować z walki o realizację ideałów Solidarności. Zginęło za nie wielu ludzi. Czcijmy ich nie składaniem kwiatów pod pomnikami, ale realizacją tych celów, za które zginęli. Im dłużej rządzi Platforma, tym dalej do celu. Politycy PO robią wszystko, żebyśmy stracili nadzieję. Wiarę, że nasz cel jest realny. Zniechęcają do porywania się na rzeczy trudne, pozornie niemożliwe.
Ale nie poddamy się. Niech nie mówią nam, że powstania: Styczniowe albo Warszawskie, nie miały sensu. Nie uda się zabić w nas ducha.
„Połączeni myślą prostą, żeby Polska była Polską” – będziemy walczyli o Polskę solidarną i sprawiedliwą, o realizację ideałów Solidarności.
Solidarność zwycięży znów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Janusz Śniadek