W latach 30. XX w. wiele wybitnych postaci kultury wierzyło w postępowe „państwo robotników i chłopów”, czyli Związek Radziecki. George Bernard Shaw, Aldous Huxley, Bertrand Russel propagowali pogląd, że to dobra droga ku nowoczesności, mimo osobistych wizyt w Kraju Rad. Pokazywano im tam wprawdzie głównie wioski potiomkinowskie, czyli sztucznie stworzone enklawy dobrobytu, ale gdyby tylko zechcieli przejść się ulicami Moskwy, z pewnością dostrzegliby smutną prawdę. Nie dowiedzieli się o strachu, morderczych czystkach, o zsyłaniu setek tysięcy ludzi do łagrów ani o wielkim głodzie wywołanym na Ukrainie za obronę wiary i własności przez rolników. Leopold Tyrmand zauważył po przyjeździe do USA w latach 60., że najusilniej lansują komunistyczny raj kalifornijscy bogacze, siedzący w willach z basenami, wierzący, że komuniści przychylili nieba robotnikom.
I oto dziś ujawnia się kolejny marzyciel – aktor Depardieu, Francuz, który otrzymał prezent, o jakim marzył już jego ojciec – paszport rosyjski. Ale jest nadzieja, że jego dalsze losy wyleczą Francję z niewczesnych zachwytów. Czekajmy na ciąg dalszy.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Teresa Bochwic