Od dawna mamy do czynienia z niepoważnymi zachowaniami polskich dyplomatów. Zresztą jest to szerszy odprysk prezentowanego przez rządzącą formację braku szacunku do państwa, do polityki, do instytucji państwowych.
W Ministerstwie Spraw Zagranicznych wszystko zaczęło się od ministra Radosława Sikorskiego. Zamiast zachować powagę polityczną, zaczął on prowadzić politykę twitterową, gdzie poważne sprawy załatwiane są przez ten portal internetowy. W ten sposób zaczęliśmy uprawiać dyplomację pozorowaną. Jak widać, podwładni ministra nie pozostali odporni na ten brak szacunku do polskich instytucji. Popisy ambasadora polskiego w Chinach to właśnie zastępowanie polityki popową dyplomacją. Tymczasem, co trzeba zaznaczyć, ambasador to nie fajny chłopak, który przyjechał sobie prywatnie do jakiegoś egzotycznego kraju, ale wysłannik naszego państwa, reprezentant Rzeczypospolitej. Ma świadczyć o sile i powadze jej instytucji. Zamiast tego mieliśmy popowy taniec. Problem tylko w tym, że w osobie ambasadora to cała Polska tańczyła Gangnam Style.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Krzysztof Szczerski