Nie przypominam sobie, żeby w mediach zachodnich znalazły się obelgi pod adresem świętych chrześcijańskich ani tym bardziej publiczne znieważanie Boga i Matki Boskiej. Nie tylko dlatego, że godzą one w chronione konstytucją uczucia religijne, a za ich obrazę grozi kara więzienia, ale także dlatego, że świadczy to o braku kultury, o upadku moralnym człowieka, który takich słów i czynów się dopuszcza.
W naszym katolickim kraju w ostatnich czasach miały miejsce dwa przypadki zbezczeszczenia najważniejszego symbolu religijnego, Matki Boskiej Częstochowskiej. Jakiś człowiek obrzucił obraz Maryi żarówkami z czarną farbą, a poseł Ruchu Palikota, niejaki Armand Ryfiński, nazwał ten obraz bohomazem. Skąd się biorą takie kreatury jak Ryfiński, dlaczego nasza opinia publiczna nie reaguje stosownie do tych słów? Czy schamiała do tego stopnia, że ordynarne odzywki różnych nędznych polityków są traktowane jak dowcip, a nawet dobry dowcip?
Nasz sejm pełen jest takich Ryfińskich, uważających się za osoby z dobrego towarzystwa Platformy Obywatelskiej. Do Niesiołowskiego, Palikota i owego Ryfińskiego dołączył poseł Halicki, bez żenady obrażający córkę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Halicki uważa, że jest w porządku, bo zareagował w ten sposób na twierdzenie Marty Kaczyńskiej, że w Smoleńsku był zamach. I uczynił to w trosce o prawdę, taką samą jak ta, że poseł Halicki jest człowiekiem godnym swojej funkcji. Ba, przynajmniej dobrze wychowanym, czego obywatel ma prawo oczekiwać od przedstawicieli narodu w najwyższym organie państwa.
Panie Ryfiński, obraz Matki Boskiej Częstochowskiej nie jest bohomazem, tylko wielowiekowym zabytkiem i symbolem wiary katolickiej nie tylko Polaków. To pan jest bohomazem, parodią człowieka i kpiną z sejmu, w którym pan nie wiedzieć czemu zasiada. Ale skoro pan zasiada, to niech się pan zachowuje.
Ja wiem, że chamstwo i bezczelność popłaca w „towarzystwie”, w którym się Ryfiński obraca wraz z Palikotem i resztą zgrai, i że zasiądzie do Wigilii, będzie się dzielił opłatkiem, bo nikt mu tego nie może zabronić.
W kraju, w którym pogarda dla człowieka zatacza coraz szersze kręgi i jest akceptowana, a nawet popierana przez władzę, taki Ryfiński pozostanie bezkarny, bo niebezpieczne są nie chamy i kreatury spod ciemnej gwiazdy, lecz ludzie przyzwoici, uczciwi i odpowiedzialni. Tacy, którzy patrzą rządzącym na ręce i domagają się sprawiedliwego traktowania wszystkich obywateli.
Za
„Donald ma Tolę” Staruch będzie w Boże Narodzenie w więzieniu, za obrazę symbolu najwyższej czci religijnej Ryfiński spędzi święta z najbliższymi. Oto skąd się biorą kreatury. Bycie kreaturą daje w III RP same korzyści. Ale do czasu, Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Źródło: Gazeta Polska
Krystyna Grzybowska