GaPol: TRUMP wypowiada wojnę cenzurze » CZYTAJ TERAZ »

Młody Tusk też się wkurzył

„To chyba taka cecha rodzinna w rodzinie Tusków, łatwo się wkurzają – pisze na portalu Naszeblogi.pl bloger Seawolf. - Tato Tusk też się strasznie wkurza, jak się okaże, że ci źli urzędnicy czegoś znowu nie upilnowali, albo mu nie powiedzieli, albo p

„To chyba taka cecha rodzinna w rodzinie Tusków, łatwo się wkurzają – pisze na portalu Naszeblogi.pl bloger Seawolf. - Tato Tusk też się strasznie wkurza, jak się okaże, że ci źli urzędnicy czegoś znowu nie upilnowali, albo mu nie powiedzieli, albo powiedzieli, ale nie podkreślili i przeoczył w natłoku innych zajęć”.

„Za każdym razem, – kontynuuje bloger - gdy wychodzi na jaw jakiś przekręt, kompromitacja, któryś z nadwornych grasiów wychodzi do dziennikarzy i zdradza im w największym sekrecie, że pan premier Tusk „się wkurzył”, a nawet, och, och, jeszcze mu drżą kolanka, „dał burę”. W przypadku młodego Tuska ten tylko się wkurzył, ale nie dał bury, tylko przeliczył kasę, zgadzało się. Bo wkurzył się z bardzo szczególnego powodu, przyszły pieniądze z firmy OLT, choć już wtedy było wiadomo, że plajtuje, że pasażerowie zostają na lodzie, a raczej na lotniskach, że pracownicy nie dostają pieniędzy. No, niektórzy, jak widać dostają. Tusk przewidująco się wkurzył, że nikczemnicy wykorzystają to przeciw niemu. I patrzcie, sprawdziło się, nikczemnik Siłólf wykorzystuje, z mściwym, a rozbawionym błyskiem w oku”.

„Rozczulenie bierze, jakie straszne męki, cierpiał młody Tusk, taki Werter może się schować, jego cierpienia przy młodotuskowych to śmiech na sali – ironizuje Seawolf. - Jeszcze niedawno, oficjalna wersja była taka, że port lotniczy imienia TW Bolek dał ogłoszenie, Tusk przeczytał, zgłosił się, ogłoszeniodawcy zaklaskali z zachwytem w dłonie, nawet nie patrząc na nazwisko, przeczytawszy w CV o „bziku” na temat transportu i o znajomości Excela, nie mówiąc już o kolekcji samolotów w skali 1: 72 (przy wycieczce do Chin na rachunek kolei wstawił zapewne do CV kolejkę PIKO, „bzik” pozostał ten sam, jako ogólnotransportowy). Teraz jednak w wersji uaktualnionej (sprawa jest rozwojowa, to, jak wersje wspomnień Żukowa, coś chyba z siedemnaście ich było) okazuje się, że go „przez rok prosili”, nękali, w końcu się zgodził. No toż to przecie typowy mobbing! Nie doczytałem, czy to lotnisko tak go molestowało, czy Amber, a może obie firmy, w końcu taki brylant, każdy by się bił, podsyłał headhunterów, a w końcu porwał, zawinął w koc i uwiózł do działu kadr”.

„Oczywiście, Pan Premier Tusk za to wszystko nie odpowiada, zresztą, skoro za nic w kraju nie odpowiada, to niby, czemu miałby za syna. Nawet ponoć też się „wkurzył” i „dał burę” synowi, ale na tym się skończyło, jak zawsze zresztą. Państwo Polskie, państwo Tusków, zauważamy dużo podobieństw. Dziwne afery, dziwne pieniądze, a Tusk nic nie wie, za nic nie odpowiada, nic nie może. To znaczy, może się „wkurzyć” – dodaje bloger.

Cały wpis czytaj TU

 



Źródło: naszeblogi.pl

Seawolf