Aż 73 osoby złożyły zeznania w śledztwie ws. nielegalnego przyjmowania pieniędzy przez prof. Tomasza Grodzkiego. Jak dowiedziała się nasza redakcja, świadków przyznających się do przekazywania kopert marszałkowi Senatu wciąż przybywa. – Coraz więcej osób ujawnia się; posiadają one dowody materialne, Grodzkiemu trudno będzie się obronić – mówi nam dziennikarz Radia Szczecin Tomasz Duklanowski.
Przeciwko marszałkowi Senatu toczy się śledztwo ws. nielegalnego przyjmowania przez niego pieniędzy od swoich byłych pacjentów w czasie, gdy pełnił funkcję dyrektora szpitala w Szczecinie-Zdunowie. Sprawę jako pierwsza opisała prof. Agnieszka Popiela z Uniwersytetu Szczecińskiego. W listopadzie ub.r. na Facebooku poinformowała o wręczeniu dodatkowych pieniędzy prof. Grodzkiemu na operację członka jej rodziny.
„Jak moja mama umierała, to trzeba było dać 500 dol. za operację. Podobno na czasopisma medyczne”.
- napisała prof. Popiela.
Wpis wywołał burzę medialną i sprawił, że inne osoby opowiedziały o przekazywaniu pieniędzy – albo lekarzom z oddziału, albo wprost prof. Grodzkiemu.
„Gazeta Polska” poszła tym tropem. Nasi dziennikarze przekazywali do publicznej wiadomości wiele relacji osób, które zeznały, że wręczyły prof. Grodzkiemu koperty z pieniędzmi. Marszałek dotąd nie przyznał się do winy. Złożył prywatne akty oskarżenia wobec dziennikarzy nagłaśniających sprawę, w tym wobec redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Codziennej” Tomasza Sakiewicza oraz dziennikarza Radia Szczecin Tomasza Duklanowskiego.
Wczoraj redaktor naczelny wraz z Tomaszem Duklanowskim złożyli wnioski do Sądu Rejonowego w Warszawie o powołanie nowego świadka w procesie wytoczonym przez Grodzkiego oraz o odtajnienie śledztwa. Osobą, którą wyznaczono do zeznawania, jest Sławomir Neumann, były wiceminister zdrowia i były przewodniczący PO.
Sąd musi nas upewnić, że „doktryna” wygłoszona przez wysoko postawionego kolegę partyjnego Grodzkiego – Neumanna (mówił na taśmach, że sądy nie skrzywdzą nikogo, kto należy do PO – przyp. red.) – nie obowiązuje w tej sprawie i nie będzie obowiązywała również w śledztwie ws. Grodzkiego. Bo jeżeli rozprawa jest wyłączona spod realnej decyzji sądu, to po co ona jest? Zależy nam również na tym, by śledztwo odtajnić, by było jawne.
- powiedział nam redaktor naczelny „GP”.
Dodał, że prof. Grodzki z pewnością jest winny, a potwierdza to wiele osób, które zeznają przeciwko niemu.
Marszałek Grodzki twierdzi, że świadkowie są anonimowi, a tak nie jest. Te osoby mają imiona, nazwiska, twarze, zeznają pod przysięgą. Chcemy, żeby stanęli przed sądem, żeby Polacy dowiedzieli się, kim są. W tej chwili jest to aż 73 świadków. Polacy mają prawo poznać prawdę o Grodzkim; to jeden z najgorszych przykładów korupcji w służbie zdrowia w historii III RP.
- podkreślił Tomasz Sakiewicz.
Sprawę Grodzkiego skomentował „Codziennej” także redaktor Duklanowski. Wyznał, że wciąż w związku ze śledztwem pojawiają się nowi świadkowie.
Wszystkie osoby, z którymi rozmawiałem, złożyły wyjaśnienia w prokuraturze, natomiast świadków, którzy zdecydowali się mówić w śledztwie, jest znacznie więcej, wciąż dochodzą takie osoby. Śledztwo opiera się na ich zeznaniach oraz na materiałach dowodowych, które posiadają, np. na wyciągach z kont dotyczących kwot przekazanych Grodzkiemu. Podważenie wiarygodności tych zeznań będzie bardzo trudne, marszałkowi trudno będzie się obronić.
- zaznaczył dziennikarz Radia Szczecin.