Przez dwadzieścia lat funkcjonowania euro Francja, Hiszpania i Włochy straciły ok. 2 do 3 rocznych PKB. Ta waluta zaburza funkcjonowanie gospodarki – mówił w programie „Strefa Złotego” Zbigniew Krysiak, prof. SGH, prezes Instytutu Myśli Schumana.
„Dług w stosunku do PKB takich krajów jak Hiszpania, Francja czy Włochy przed przystąpieniem do strefy euro był porównywalny do tego w Niemczech. Dzisiaj w Niemczech to ok. 70 proc., we Francji – powyżej 100 proc., w Hiszpanii – ok. 120 proc., a we Włoszech – prawie 160 proc. Działanie tego instrumentu jakim jest euro, można porównać do pompy ssąco-tłoczącej, która zasysa wartość z pozostałych gospodarek. Bo co oznacza ten dług? To, że państwo traciło gdzieś i musiało finansować długiem te straty” – mówił gość Artura Bartoszewicza w telewizji „Obserwatora Finansowego”.
Prof. Krysiak stwierdził, że trzeba coś z tym zrobić, bo jeżeli będzie to dalej tak funkcjonowało, straty w różnych obszarach będą wymagały rekompensat. Te, jak widać na przykładzie subsydiowanego przez wiele lat rolnictwa, nie działają. Dziś rolnicy w wielu krajach nie chcą dopłat. Mówią: „już teraz stajemy przed murem konkurencyjności, my po prostu chcemy funkcjonować jak gospodarka amerykańska” – przytaczał.
Profesor wyjaśnił dlaczego, jego zdaniem, euro zaburza funkcjonowanie gospodarki. „W poszczególnych krajach strefy euro inflacja jest różna. Oprocentowanie obligacji rządowych też jest odmienne, co wynika z tego, że inne jest ryzyko danego obszaru geograficznego, w związku z tym emitowanie obligacji podmiotu o danym ryzyku musi mieć odpowiednie oprocentowanie. Jest to jednak sprzeczne z zasadą, że jeśli jest jedna waluta, to koszt pieniądza powinien być ten sam. […] Być może Niemcy liczyli na to, że przez ten mechanizm, będą przejmowali kapitałowo rożne obszary” – podsumował i zgodził się z prowadzącym co do tego, że euro jest swego rodzaju narzędziem podboju – niemieckiej ekspansji kolonialnej w gospodarkę różnych krajów.
Przyznał, że unia przegrała integrację, jeżeli celem było zbliżanie się potencjałów gospodarczych i ekonomicznych poszczególnych krajów. „Dzisiaj widzimy, że mamy do czynienia z procesem odwrotnym – z procesem niszczenia potencjałów, rosnącego ich zróżnicowania. Nominalnie one rosną w poszczególnych krajach, ale jak popatrzymy na różnice, to one też rosną” – zauważył i apelował: „musimy się przeciwstawić dążeniu do superpaństwa, usuwaniu instytucji narodowych, niszczeniu tej kolorystyki, jaka wynika ze wspólnoty narodów Europy”.
Profesor rozważał, co by się stało, gdyby w Polsce nie wprowadzono euro, ale doszlibyśmy do parametrów, które pozwoliłyby mówić o rzeczywistej konwergencji. „Czy wtedy należałoby wprowadzić euro? Z teoretycznego punktu widzenia tak, zakładając, że ta konwergencja utrzyma się i już nie dojdzie do zróżnicowania poziomów ekonomicznych. Ale załóżmy, że atakuje nas Rosja, niszczy, a Niemców nie. Znowu mamy różnicę potencjałów. A nawet gdyby nie to, to specyfika gospodarek zawsze będzie inna. Warto zachować kompetencje NBP. Trzeba mieć własną walutę, instytucje monetarne. Dochodzimy do wniosku: nigdy nie wprowadzajmy euro. Nawet nie, że należy wprowadzić euro w odpowiednich warunkach, ale nigdy, ponieważ nie ma uzasadnienia, aby je utrzymywać, bo byłoby ono tylko taką sztuczną konstrukcją, wręcz przeszkodą dla rozwoju” – podsumował.
Zwrócił również uwagę na zagrożenia związane z tym, że Europejski Bank Centralny ma prawo skupowania obligacji skarbowych na rynku wtórnym. „Przystąpienie do strefy euro spowodowałoby, że EBC decydowałby o tym, ile obligacji emitowanych przez nasz rząd byłoby skupowanych. W którymś momencie mógłby w ogóle tego nie robić i szczególnie w sytuacjach kryzysowych byłoby to takim kurkiem do zakręcenia, autorytarnego decydowania o polityce gospodarczej w Polsce” – ostrzegał.
Profesor ocenił, że ataki na NBP mają związek z euro i siłową próbą jego wprowadzenia. „Niezależność banku centralnego jest fundamentem, który gwarantuje nie tylko bezpieczeństwo Rzeczpospolitej Polskiej, ale również Europy i świata. Nasz system finansowy jest już na tyle duży, że jakiekolwiek problemy tworzyłyby takie domino prowadzące do kryzysu finansowego nawet w wymiarze globalnym. […] Systemy walutowe są ze sobą powiązane i nie można uderzyć w polskiego złotego, nie biorąc pod uwagę skutków dla inwestorów zagranicznych. Oni reprezentują ogromny kapitał. Dobrze, że EBC, pewnie właśnie z obawy o kryzys finansowy, wypowiedział się w tej sprawie” – stwierdził profesor.
Cała rozmowa dostępna jest na kanale YouTube: Obserwator Finansowy TV.
„Obserwator Finansowy” to portal, wydawnictwo i telewizja, tworzone przez redakcję OF oraz niezależnych ekspertów ekonomicznych.
„OF TV” to program nadawany od poniedziałku do piątku, w godzinach od 9.00 do 15.00. Kanał prezentuje wywiady, analizy i dyskusje o tematyce dotyczącej bankowości centralnej, ekonomii, finansów i gospodarki. Gośćmi studia są uznani eksperci i praktycy życia gospodarczego z Polski oraz z zagranicy.
Portal internetowy obserwatorfinansowy.pl jest obecny na rynku już od prawie 15 lat. Przez ten czas zdobył uznanie odbiorców, stając się jednym z najbardziej opiniotwórczych serwisów ekonomicznych. W 2023 r. znalazł się w pierwszej czwórce najczęściej cytowanych portali o profilu ekonomiczno-biznesowym w rankingu przygotowywanym przez Instytut Monitorowania Mediów (IMM).
Obserwator Finansowy to także drukowany kwartalnik, który można nabyć w salonach prasowych oraz na stacjach paliw w całej Polsce.