Maciej Lasek, typowany na pełnomocnika rządu do spraw CPK, nie wierzy w ten projekt. Chce zwiększać przepustowość lotnisk Chopina i Modlina. Za to w rozwój nowego lotniska wierzą zagraniczni giganci, którzy gotowi są inwestować w CPK miliardy złotych.
Maciej Lasek, znany ze sprawy Smoleńska, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, jeszcze nie zajrzał dobrze do dokumentów projektu CPK, zawartych kontraktów, a już wie, że przedsięwzięcie jest biznesowo wątpliwe. Według niego powinien być wykonany kompleksowy audyt, co potrwa kilka miesięcy. – Projekt jest prowadzony dość nietransparentnie – ocenił. – Nie przesądzam, czy i kiedy będzie budowane lotnisko – przyznał.
Według niego przedsięwzięcie powinno być prowadzone na rozsądnych podstawach i zasadach. Maciej Lasek nie wie, jak wynika z jego słów, czy CPK jest opłacalny, za to zagraniczni inwestorzy świetnie to rozumieją i dostrzegają sens. Francuski Vinci Airports, obsługujący 65 lotnisk, i australijski IFM, zarządzający 17 lotniskami w różnych krajach, są gotowi objąć do 49 proc. udziałów w CPK, wkładając miliardy złotych w to przedsięwzięcie. Znana na całym świecie firma EY szacuje, że CPK z samych wpływów z przeładunków towarów wygeneruje do 2060 r. prawie 200 mld zł.
Zdaniem EY nakłady budżetu państwa na budowę lotniska CPK zwrócą się z dochodów z cła i VAT. Od połowy lat 30. rocznie będzie wpływać do budżetu ponad miliard złotych. Potwierdza to firma Kearney, która wskazuje, że dzięki CPK do 2040 r. powstanie 290 tys. nowych miejsc pracy. Zatem CPK to ogromna szansa na rozwój Polski. Natomiast Maciej Lasek chce koncentrować się na rozbudowie lotnisk w Warszawie, Modlinie i Radomiu, które nigdy nie przejmą roli transkontynentalnego hubu. Jak przyznał, nie wierzy w termin uruchomienia CPK w 2028 r. Bliższe dla niego są daty 2032, a może nawet 2035. Nie wyjaśnił, skąd ma takie przekonanie.
Za to dywagował, że jeżeli mamy budować CPK, to powinniśmy się zająć tym na „zasadzie zrównoważonego myślenia”. – Czy nam są potrzebne kolejne drogi szybkiego ruchu? Jeżeli budujemy te drogi i jednocześnie wzdłuż tego budujemy kolej, to gdzie się człowiek przesiądzie? Na kolej, czy na drogę? Tych problemów jest dużo i dlatego chcemy najpierw dokonać poważnej analizy – zapowiedział.
Maciej Lasek jest przekonany, że przepustowość lotnisk Chopina i Modlina można zwiększyć nawet do 30 mln pasażerów. – Przy dobrym zarządzaniu jesteśmy w stanie osiągnąć z duoportu nawet pod 40 mln pasażerów – dodał. Jego zdaniem lotnisko w Modlinie ma potencjał na 10 mln pasażerów, a nawet więcej. Jest też za tym, żeby dążyć do rentowności lotniska w Radomiu. – Trzeba na nie znaleźć sposób – przyznał. Tymczasem CPK już w samej początkowej fazie ma obsługiwać 45 mln pasażerów. Z mapy polskich lotnisk nie znikną Modlin, Radom ani Lotnisko Chopina. Warszawskiego portu nie da się już rozbudować, bo osiągnął swoją maksymalną przepustowość – wynika to z wielu opracowań i z oświadczeń władz lotniska.