"OZE nie są stabilnym źródłem energii. Nie dają gwarancji ciągłego ciepła i nie dają gwarancji, że będziemy mieć prąd cały czas. Musimy dbać o atom, węgiel oraz gaz" - powiedział wiceminister klimatu Jacek Ozdoba na antenie TVP Info. Tymi słowami polityk odniósł się do propozycji rewolucji energetycznej, którą chce przeprowadzić środowisko unijne.
Gościem Michała Rachonia w programie #Jedziemy na antenie TVP Info był Jacek Ozdoba - wiceminister klimatu.
Rozmowa toczyła się wokół kilku tematów. Omówiono m.in. rewolucję energetyczną, o czym coraz częściej słychać na arenie europejskiej.
Redaktor Michał Rachoń zapytał swojego rozmówcy - jak wygląda perspektywa dotycząca węgla, zaznaczając, iż politycy opozycji często mówią o tym, że Polska powinna od niego odejść. Energia czerpana z węgla miałaby zostać zastąpiona innymi źródłami.
"Musimy zwrócić uwagę na to, że przez wiele lat żyliśmy w bańce, która opierała się na rewolucji energetycznej. Należy jednak pamiętać, że odnawialne źródła energii, czyli np. fotowoltaika czy wiatraki to zupełnie inne źródła energii niż atom, węgiel, gaz. Nie można polegać tylko i wyłącznie na OZE - z wielu względów."
- odparł Jacek Ozdoba.
Prowadzący zapytał również o to, czy dotychczasowe źródła energii takie jak atom, węgiel, gaz, mogą być w przyszłości w pełni zastąpione odnawialnym źródłami energii.
"Nie, ponieważ nie ma magazynów, które byłyby aż tak wydajne. To jest dłuższa perspektywa. Co ciekawe, akurat panele fotowoltaiczne w trakcie produkcji prądu, dewastują inne sieci produkują, m.in. poprzez nagrzewanie ich, co często prowadzi do uszkodzeń różnego rodzaju."
- odpowiedział wiceminister klimatu.
Wiceszef resortu klimatu mówił również o tym, że odnawialne źródła energii nie są stabilnym źródłem energii, dlatego nie można polegać tylko i wyłącznie na nich.
"OZE nie są stabilnym źródłem energii. Nie dają gwarancji ciągłego ciepła i nie dają gwarancji, że będziemy mieć prąd cały czas. Musimy dbać o atom, węgiel oraz gaz. Polska stawia obecnie na energię jądrową, ale to wszystko jest procesem długotrwałym, dlatego musimy czekać."
- przyznał Ozdoba.
Jak zauważył red. Rachoń - energia pozyskana, dzięki odnawialnym źródłom energii może być pozyskiwana tylko i wyłącznie w odpowiednich na to warunkach - gdy jest słonecznie, wietrznie. Problem pojawia się w sytuacji, kiedy pogoda nie jest taka, jak się oczekuje.
"Mieliśmy taki problem w Szwecji. OZE sprawdzają się świetnie, ale tylko wtedy, gdy jest to element "miksu". Ten miks musi być oparty przede wszystkim o inne źródła energetyczne. Dopiero wtedy możemy mówić o tzw. "czystej energii".
- powiedział wiceszef resortu klimatu.
Jacek Ozdoba wspomniał również o tym, że gaz nie zawsze jest prosty do wydobycia. Problem pojawia się również z węglem, którego zwyczajnie brakuje. Co ciekawe, Niemcy, które od dawien dawna były przeciwne korzystania z energii podchodzącej z węgla, teraz coraz częściej mówią o powrocie do takich rozwiązań.
"Niemcy i Holandia mówią często o tym, że chcą wracać do węgla. Niemcy zawsze mówiły o tym, żeby od węgla odchodzić, a teraz narracja się zmieniła."
- mówił.
Michał Rachoń zauważył, iż niemiecki minister gospodarki - Robert Habeck jeszcze nie tak dawno temu swoją politykę chciał opierać na OZE, a teraz mówi, że "to jest przykre, ale do węgla trzeba wrócić". Z drugiej jednak strony Parlament Europejski głosuje za kolejnymi elementami transformacji energetycznej w ramach projektu "Fit for 55".
"To prawda. To jest przykre, ale politycy, którzy przez lata doprowadzali do uzależnienia od rosyjskich surowców powinni zostać odsunięci. Pieniądze z tego uzależnienia teraz finansują zbrodniczą wojnę na Ukrainie."
- przyznał Ozdoba.
"Smutne jest to, że Unia nie widzi, że te pieniądze powinny być wydawane na zbrojenia, a nie na kolejne podatki."
- dodał.
Prowadzący program zapytał swojego gościa o to, czy pomysły Europy, co do zastępowania samochód spalinowych, ich elektrycznym odpowiednim mają szans na realizacje.
"Patrząc na to, jak będą rosły koszta życia dla Europejczyków - raczej nie. Jeśli patrzymy na to wszystko w perspektywie długofalowej, to z czasem dojdzie do swoistego protestu ludzi, których po prostu na to nie stać. To jest szaleńcy krok, który występuje tak naprawdę z dnia na dzień."
- odparł rozmówca.
"Pamiętajmy o tym, że tego typu scenariusze, że na polskich drogach pojawią się olbrzymie ilości samochód elektrycnych, jest mocno obciążające dla sieci. OZE mogą nie dać rady magazynować aż tyle energii. A jeśli nie dadzą - to ta energia będzie musiała pochodzić od węgla. Koszty inwestycji, które będą musiały ponieść kraje w związku z nową infrastrukturą bedą gigantyczne."
- dodał.