Najpierw pandemia, później wybuch wojny na Ukrainie, a teraz spore podwyżki cen energii – to wszystko mocno odbija się na polskich przedsiębiorcach. O tym, jakie wyzwania na nich czekają w najbliższych miesiącach, a także jak sobie z nimi radzić, dyskutowali eksperci podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Blisko dwa lata epidemii SARS-CoV-2 odcisnęły silne piętno na świecie biznesu. Wielu przedsiębiorców musiało kompleksowo przeorganizować swoje firmy, aby móc utrzymać się na rynku. Jednak koniec pandemii wcale nie oznacza końca wyzwań dla biznesmenów i właśnie ten temat był jednym z szeroko omawianych w trakcie tegorocznej edycji Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Podczas panelu „Polskie Małe i Średnie przedsiębiorstwa. Krajobraz po pandemii. Czy są powody do optymizmu?” eksperci: Paweł Borys – prezes zarządu Polskiego Funduszu Rozwoju i Cezary Kaźmierczak – prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, dyskutowali m.in. o tym, czego obawiają się obecnie polscy przedsiębiorcy.
Dziś największym zagrożeniem dla małych i średnich firm to ceny energii. Nikt nie wie, o ile wzrosną. Jest duży niepokój wokół tej sprawy wśród przedsiębiorców
– ocenił Cezary Kaźmierczak. Jednocześnie zaznaczył, że w Polsce nie mamy zwyczaju oszczędzania energii.
Nie potrafimy tego robić, ale się będziemy musieli nauczyć
– powiedział prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Dodał też, że nieuniknionym skutkiem podwyżek cen energii będzie wzrost cen poszczególnych towarów.
Ale nie będzie tak, że w Polsce chleba zabraknie. Po prostu może być droższy. Trzeba spojrzeć faktom w oczy, żywność w Polsce podrożeje
– stwierdził Cezary Kaźmierczak.
Z kolei prezes PFR Paweł Borys prognozuje, że w najbliższym czasie Polskę czeka spowolnienie gospodarcze.
Ale nie grozi nam recesja ani wzrost bezrobocia
– uspokoił Borys.
Jego zdaniem ceny energii stanowią coraz większe obciążenie dla polskich przedsiębiorców, ale jeszcze większym wyzwaniem mogą być dostępność pracowników i presja płacowa.
Prezes zarządu PFR podkreślił też, że rolą państwa jest wprowadzanie odpowiednich pakietów osłonowych w przypadkach tak ekstremalnych zjawisk, jak wojna czy światowa pandemia.
Jednak nie wszystkie problemy są do rozwiązania na krajowym podwórku. Uważam, że potrzebne jest działanie na szczeblu unijnym, szczególnie jeśli chodzi o kryzys energetyczny
– mówił Paweł Borys.
Szef PFR ocenił również, że rok 2024 będzie momentem stabilizowania polskiej gospodarki.
Zapanujemy nad inflacją i innymi wyzwaniami. Wrócimy do świata ustabilizowanych parametrów gospodarczych
– powiedział Paweł Borys kończąc dyskusję.