Po roku intensywnej pracy Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła cztery warianty nowego przebiegu drogi ekspresowej S10 oraz tzw. dużej obwodnicy Warszawy. Budowy tej drogi domaga się ponad 40 samorządów i to od kilkunastu lat, ale dopiero rząd PiS zajął się tą inwestycją.
Samorządowcy z województw zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i mazowieckiego stoczyli bój o połączenie trasą S10 Pomorza Zachodniego z Warszawą przez Wielkopolskę i Kujawy. Jest to bowiem najkrótsze połączenie Szczecina ze stolicą kraju. Rząd SLD zapowiadał szumnie, że to zrobi, ale wybudował jedynie kilka krótkich odcinków koło Torunia i Bydgoszczy. W okresie rządów PO-PSL nie powstała nawet druga nitka Szczecin–Stargard.
Przez wiele lat projekt S10 nie miał zapewnionego finansowania nawet na prace przygotowawcze. Teraz od roku toczą się one w Zachodniopomorskiem. Nadszedł czas na kolejny etap. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przedstawiła właśnie cztery możliwe korytarze, którymi mogłaby być poprowadzona nowa trasa S10, zapewniająca połączenie autostrady A1 z drogą ekspresową S8, a także z Obwodnicą Aglomeracji Warszawskiej oraz planowanym Centralnym Portem Komunikacyjnym.
Trasa S10 lepiej skomunikuje Płock z resztą kraju, ma być poprowadzona w bliższej odległości od tego miasta. Natomiast obwodnica odciąży Warszawę z przejazdów tranzytowych trasą S8 przez most Grota. S10 zdjęłaby także ruch z dróg DK50 i DK62. GDDKiA przedstawiła na razie bardzo wczesny etap prac przygotowawczych, tzw. studium korytarzowe. Przetarg w trybie „zaprojektuj i buduj” byłby możliwy w roku 2025, a realizacja w latach 2026–2029.