Planowana w ciągu najbliższych pięciu lat budowa interkonektorów gazowych na granicy z Litwą, Czechami, Słowacją i Ukrainą, rozbudowa gazoportu w Świnoujściu oraz budowa Baltic Pipe, połączenia, pozwalającego sprowadzać do Polski gaz z Norwegii przez Danię, pozwoli stworzyć tzw. hub – możliwość reeksportu gazu ziemnego do krajów naszego regionu Europy.
- Wzmocni to jednocześnie w sposób zasadniczy bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju. Pozwoli trwale uniezależnić się od niemal monopolistycznych, jak do niedawna, dostaw błękitnego paliwa z Rosji – mówił podczas spotkania z dziennikarzami minister Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.
- Budujemy rzeczywisty korytarz Północ-Południe, ale w przeciwieństwie do korytarza północnego, o którym mówi Gazprom, nasz zaczynać się będzie w Norwegii, a nie w niemieckim Greifswaldzie, skąd gaz wpływa z Rosji przez Nord Stream do gazociągu Opal w Niemczech
– dodał minister.
Podkreślił, że projekt norweski (planowany gazociąg Baltic Pipe) stanowi oczywistą konkurencję dla Nord Stream (1 i 2) oraz Opalu. –
Dalsze funkcjonowanie obu tych gazociągów, w dodatku wzmocnione (ostatnio zawieszoną przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości) zgodą Komisji Europejskiej na niemal całkowitą wyłączność użytkowania Opalu przez Gazprom, wzmacnia dominującą pozycję dostaw rosyjskiego gazu dla Europy – uważa Naimski.
W jego opinii budowa Baltic Pipe, wraz z interkonektorami i rozbudową gazoportu to decyzje strategiczne dla Polski, związane z zapewnieniem zróżnicowania kierunków (dywersyfikacji) dostaw gazu do naszego kraju.
Połączenie gazowe z Norwegią to najważniejsza po budowie gazoportu decyzja w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego dla Polski. Ma zostać, podobnie, jak interkonektory, umożliwiające na naszych granicach przepływ gazu (w obu kierunkach) do (i od) Czech, Słowacji, Ukrainy i Litwy, oddane do użytku w 2022 r. To data istotna, bowiem w tym roku upływa termin kontraktu z Gazpromem na import gazu z Rosji (ok. 10 mld m3 rocznie).
Według ministra od tego momentu możliwy byłby także przesył gazu poprzez Baltic Pipe wydobywanego z szelfu norweskiego przez polskie spółki: PGNiG oraz Lotos.
- Wbrew doniesieniom mediów duńskich norweska inwestycja będzie kosztowała mniej niż przez nie podane (w przeliczeniu) 6-10 mld zł. W tego typu „newsach” dostrzegam wyraźną inspirację naszego rosyjskiego konkurenta
– dodał Naimski.
Podkreślił on jednocześnie istotne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski oczekiwanej decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) ws. zakwestionowanej przez niemiecką spółkę PGNiG – i następnie przez polski rząd – decyzji Komisji Europejskiej ws. niemieckiego gazociągu Opal. Komisja zezwalała w jego przypadku na odstąpienie od unijnego prawa nakazującego swobodny dostęp zewnętrznym podmiotom do dystrybucji gazu przez istniejące gazociągi. Zgodnie jej decyzją Gazprom może wykorzystywać 80 proc. zdolności przesyłowej Opalu, co w praktyce oznacza zapewnienie wyłączności użytkowania tego gazociągu przez Rosjan.
W odpowiedzi na pytanie "Gazety Polskiej" minister Naimski, zasugerował, że ogłoszone ostatnio przez Gazprom aktywne włączenie się od strony prawnej do sprawy rozpatrywanej przez ETS, a także spodziewane – złożenie analogicznych co spółka PGNiG wniosków do Trybunału przez środkowoeuropejskie spółki-odpowiedniki PGNiG, wydłuży termin ogłoszenia wyroku przez ETS. Do tej pory spodziewany był około końca marca.
Źródło: niezalezna.pl
#Rosja #Baltic Pipe #Naimski
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
MP
Wczytuję ocenę...