
"Ale żadnej mojej interwencji nie było. Prosiłam tylko starostę jako kolegę, by zechciał swoim kanałem dowiedzieć się, kto wtedy dyżurował. Żeby nie było, że jako poseł dzwonię do dyrektora" - tłumaczyła Kochan.
"Ale żadnej mojej interwencji nie było. Prosiłam tylko starostę jako kolegę, by zechciał swoim kanałem dowiedzieć się, kto wtedy dyżurował. Żeby nie było, że jako poseł dzwonię do dyrektora" - tłumaczyła Kochan.