
Awokado pogrąży klimat
Pani Ursula Hudson z niemieckiej Slow Food Germany jest oburzona mało ambitnym planem dyskusji klimatycznej w czasie konferencji, jaka odbywa się w Katowicach.
Pani Ursula Hudson z niemieckiej Slow Food Germany jest oburzona mało ambitnym planem dyskusji klimatycznej w czasie konferencji, jaka odbywa się w Katowicach.
Rosja kolejny raz siłą zmienia granice w Europie. Tym razem morskie. Kiedy na początku lat 90. upadało Imperium Zła, w zasadzie od razu towarzyszył temu firmowy znak Sowietów. Zniszczenie, śmierć i terror...
Kiedy przed sądem w Gdańsku pojawił się pozwany przez Jarosława Kaczyńskiego Lech Wałęsa w koszulce z napisem „konstytucja”, wydawać się mogło, że to tylko kolejny happening byłego prezydenta. Ale przecież to, że Wałęsa popiera prawą i lewą nogą wszystko, co wiąże się z koncepcją „antypis”, było wiadomo jeszcze wiele lat przedtem, zanim PiS w ogóle powstał.
Prezydent Francji Emmanuel Macron postuluje powołanie wspólnej unijnej armii, mającej chronić Europę przed Chinami, Rosją oraz… USA.
Ustępująca prezydent Warszawy postanowiła zakazać nam świętowania stulecia niepodległości w czasie dorocznego marszu. To nic nowego. Odkąd Marsz Niepodległości odbył się po raz pierwszy w 2010 roku, stał się dla polskiej lewicy celem regularnych ataków, których stałym elementem było nazywanie jego uczestników faszystami.
Sytuacja jest napięta. Z Sydney na Twitterze nadaje przywódca ruchu oporu. Profesor Wojciech Sadurski, prawnik, ogłosił w internecie powołanie Obywatelskiego Trybunału Stanu.
Niemieckie koncerny medialne jako narzędzie wpływu na polityków Platformy Obywatelskiej? System medialny narzędziem kreowania polityki? Przez całe lata słyszeliśmy, że to bajki i spiskowe teorie nieudaczników, którzy nie potrafią zbudować profesjonalnych mediów.
Zdaniem Fundacji Bertelsmanna Polska demokracja się osuwa. Wśród 41 sklasyfikowanych państw Polska jest już na pozycji 37. Organizacja, która przygotowała raport na ten temat, nie jest w Polsce specjalnie znana. A niesłusznie. Fundacja powstała w 1977 roku. Założona została przez Reinharda Mohna, jednego z najpotężniejszych magnatów medialnych powojennego świata…
Z najnowszego odcinka „Afery taśmowej” – tak jak ze wszystkich poprzednich – dowiedzieliśmy się dużo na temat tego, jak funkcjonował System Tuska. Tym razem nie tylko znów usłyszeliśmy, że „Donald się wściekł”. Dowiedzieliśmy się również, że co najmniej w kilku sprawach strategicznie ważnych dla naszego bezpieczeństwa i interesów „Donald” albo nie miał pojęcia, jakie decyzje podejmują jego podwładni, albo udawał, że pojęcia nie ma, albo w najlepszym wypadku było mu wszystko jedno.
O wolne sądy zawalczył Grzegorz Schetyna, komentując na portalu Onet wyrok w sprawie sporu Platformy z premierem Morawieckim. Na pytanie Andrzeja Stankiewicza, jak zakwalifikuje działanie sędziów, którzy wydali niekorzystny dla PO wyrok, Grzegorz Schetyna odpowiedział, że nazwiska takich sędziów zapamięta i zanotuje. Warto zwrócić uwagę, że walcząca jak stado lwów o niezależność sądownictwa od władzy wykonawczej i ustawodawczej Platforma nie tylko umysłem swojego przewodniczącego zapamięta, ale również jego ręką zanotuje, gdyby pamięć miała okazać się ulotna.
Platforma Obywatelska postanowiła przejść od słów do czynów. W trakcie samorządowej konwencji wyborczej Powiślańskiej Koalicji Obywateli w Kwidzynie właśnie przeciwnicy, a konkretnie jeden przeciwnik Platformy Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego, musiał stanąć oko w oko z Trybunałem Stanu.
Na głowę prezydenta Dudy spadły gromy za kilka oczywistych słów na temat stanu Unii Europejskiej. Prymat interesów narodowych nad interesami wspólnoty narodów jest i powinien być sprawą oczywistą, zwłaszcza jeśli rzekome interesy wspólnoty narodów w istocie oznaczają jedynie maskowanie korzyści największego spośród członków wyimaginowanej wspólnoty. Kolejnego przykładu dostarczył w minionym tygodniu Schwab. Poseł Schwab.
W kajdankach do Polski wrócił Dariusz Przywieczerski. 12 lat temu człowiek ten został skazany za wyprowadzenie z Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego półtora miliona dolarów. Gdyby nie to, co dzisiaj wiemy o FOZZ, ta kwota mogłaby wydawać się duża. Jednak w porównaniu z miliardami dolarów przewalonych przez ten fundusz wygląda ona raczej na drobne, które wypadły z kieszeni uciekającym z workami pieniędzy po napadzie na bank gangsterom.
„Czy prezydent może stanąć przed Trybunałem Stanu? Tak, powinien” – przyznaje smutny pan profesor w studiu. Oburza się, kiedy czyta wypowiedź wicepremiera, że Polska bierze pod uwagę zignorowanie ewentualnego wyroku TSUE. „To policzek wymierzony Unii Europejskiej, na pewno jej systemowi wartości, a przede wszystkim Trybunałowi!” – grzmi z wyżyn swojej moralnej wyższości.
Kolejni esbecy w Biurze Bezpieczeństwa u Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po publikacji „Gazety Polskiej” Sławomir Cenckiewicz oraz Maciej Marosz podają kolejne nazwiska ludzi SB, którzy wiodą prym w strukturach odpowiedzialnych za bezpieczeństwo stolicy pod rządami Platformy Obywatelskiej.
Naprawdę trzeba dużo złej woli, żeby robić z tego problem. Przecież każdy wie, że jeśli w Bawarii występuje masowo ten chrabąszcz, czyli takie bezczelne stworzenie, które rzuca się nienawistnie na niemieckie drzewa, to postępowa Europa musi go zwalczać.
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, odważnie zażądał usunięcia reakcyjnego Wojska Polskiego z obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej, argumentując, że autorytet armii jest dla władz Gdańska takim dobrem, że nie chcą one „wikłać żołnierzy w polityczną wojnę, rozpętaną przez aktualnie rządzącą siłę polityczną”.
TW „Alek”, TW „Bolek”, TW „Carex” i kilku innych tajnych bądź jawnych pomocników komunistycznej bezpieki napisało list. Współpracownicy komunistycznej policji politycznej z czasów ich bohatera Jaruzelskiego postanowili przypomnieć, że pamiętają „ponure czasy PRL, z jego aparatem represji obejmującym MO i ZOMO”. Zaznaczyli, że upadek systemu, którego byli beneficjentami, był również dla nich „wielkim historycznym wydarzeniem”.
Jednym z przyjętych dogmatów rzeczywistości postkomunistycznej III RP jest przeświadczenie o wyższości „wiedzących lepiej” elit nad zwykłymi ludźmi.
Już wiemy, dlaczego spółka Amber Gold nie musiała płacić podatków. Wyjaśnił nam to były minister finansów, były wicepremier w rządzie Platformy Obywatelskiej Jan Vincent-Rostowski, mówiąc, że nawet gdyby urzędy skarbowe wymagały z pełną skrupulatnością „powinności papierowych i finansowych” od spółek pana Marcina P., to ten zatrudniłby „przestępczego i bardzo sprawnego” księgowego, który by te dokumenty dosyłał.