Przecieki z przeciekającej łajby - rzecz normalna. Skoro są- znaczy łódź przecieka i jak tak dalej pójdzie to wyląduje na dnie. Tak właśnie dzieje się teraz z Platformą Obywatelską.
Coraz więcej w mediach informacji o bogatym życiu wewnętrznym PO. A tak konkretniej - o walce na noże poszczególnych frakcji. Ktoś tam wynosi kasetę z posiedzenia klubu PO, która pokazuje, jak wzajemnie „kochają” się działacze partii rządzącej. Ktoś inny puszcza przeciek, że Tusk zamorduje - politycznie oczywiście, spokojnie - Schetynę i właśnie podjął w tej sprawie nieodwołalną decyzję. Inni z kolei ujawniają nazwiska dziennikarzy, pełniących wobec PO rolę pasa transmisyjnego i megafonu.
Wyraźnie więc widać, że platformerska łajba coraz bardziej jest nieszczelna, chwiejna i generalnie dryfuje. Spora w tym wina samego Tuska, który z czystej głupoty ogłosił, że nie będzie już po raz trzeci kandydował na premiera. To musiało nie tyle uruchomić- bo zawsze były i były ostre-ale mocno nakręcić walki wewnątrzfrakcyjne. Teraz szef PO usiłuje się z tego rakiem wycofać, ale co się stało to się nie odstanie i dżin podziałów już wylazł z platformerskiej butelki.
Stare polskie przysłowie mówi, że z tonącego okrętu szczury uciekają. Dziś możnaby je - na przykładzie PO - nieco uzupełnić: najpierw się żrą, kłócą, skaczą sobie do gardeł, a potem dopiero biorą nogi za pas...
Źródło:
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
Wczytuję ocenę...