

„USA wybrały najbardziej niebezpiecznego lidera, jest się czego obawiać” („The Guardian”, Wielka Brytania), „Politycy niemieccy zszokowani po wygranej Trumpa” (Deutsche Welle, Niemcy), „Trump prezydentem: radują się Le Pen i Farage, martwi się Berlin” („La Repubblica”, Włochy), „Ciemność ogarnia Waszyngton” („El País”, Hiszpania), „Trump zwycięzcą, USA i świat skoczyły w nieznane” („Libération”, Francja), „Zwycięstwo Trumpa to wybór świata pełnego niepewności” („Gazeta Wyborcza”) itp. „Największe mocarstwo świata jest odtąd w rękach skrajnej prawicy”, podsumował także dziennik „Libération”. No tak, ale co, jeśli ich pozytywnie zaskoczy? Wszystkie te media stracą resztki wiarygodności, a cała ich retoryka przeciwko „populistycznej” czy „skrajnej” prawicy runie. Wybór Trumpa to drugi cios po Brexicie dla społeczeństwa otwartego à la Soros. Liberalna lewica boi się już kolejnych ciosów w Austrii, we Francji, w Niemczech, Szwecji...


