


Prezes Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej odniósł się do inwigilacji pracowników Strefy Wolnego Słowa. Przyznał, że nie ma wiedzy na temat, czy były to podsłuchy legalne.
Nie mam wiedzy, czy tematem zajmuje się prokuratura. Jeżeli chodzi o moją wiedzę ogólną, to jest taka, jak z wystąpienia ministra Kamińskiego, a także z publikacji prasowych, bo przecież na ten temat mówiono już od dłuższego czasu. Atak na Strefę Wolnego Słowa różnymi metodami poprzez wytaczanie procesów, różnego rodzaju akty agresji ze strony państwa zupełnie prawnie nieuzasadnione miał miejsce przez lata
– mówił prezes PiS.
Dodał, że był to przejaw braku demokracji w ówczesnym czasie. Ocenił, że wolność słowa była na słabym poziomie. Zapewnił jednocześnie, że sprawą zajmie się obecny rząd, a wnioski zostaną wyciągnięte.
– powiedział dziś Jarosław Kaczyński.To był taki klasyczny dowód jak słaba jest w Polsce demokracja, jak słabo stoją kwestie związane z wolnością słowa, tylko że wtedy ani w Polsce, ani w Europie czy Stanach Zjednoczonych nikt się tym nie chciał zajmować. Teraz się tym zajmiemy i wyciągniemy wszystkie wnioski także te, jeśli tylko będą do tego podstawy karne
CZYTAJ WIĘCEJ: Prawnik inwigilowany przez służby: "występowałem w dwóch sprawach przeciwko SKW"
Sprawę skomentował Tomasz Sakiewicz.- powiedział z kolei na antenie TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny tygodnika "Gazeta Polska".