Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Niemcy murem za Wałęsą. Dokumenty nieważne. Dla nich TW Bolek to fikcja

Niemieckie media zelektryzowały informacje dotyczące zabezpieczenia dokumentów TW Bolka w domu Czesława Kiszczaka.

arch. IPN
Niemieckie media zelektryzowały informacje dotyczące zabezpieczenia dokumentów TW Bolka w domu Czesława Kiszczaka. Komentując najnowsze doniesienia i spekulacje na temat „teczki Lecha Wałęsy” media w Niemczech murem stają w obronie Wałęsy i powątpiewają w w możliwość jakiejkolwiek współpracy byłego prezydenta z komunistycznymi służbami PRL.

Od kilku dni w niemieckiej prasie czytamy, że owszem znalazły się jakieś dokumenty na Wałęsę mające „rzekomo” świadczyć o jego współpracy z komunistyczną SB, ale – co podkreślają komentatorzy - ciągle nie wiadomo, „czy papiery są prawdziwe”. Już samo sformułowania typu: „rzekomo współpracował”, „jakoby współpracował” lub podkreślanie, iż to nie pierwszy raz padają takie oskarżenia, prowadzą do dezorientacji czytelników. W każdym komentarzu na pierwszym miejscu podkreśla się, jakoby wielkie zasługi Wałęsy, a kwestię współpracy z SB ujmuje się w cudzysłów. Wszyscy niemieccy eksperci podkreślają zgodnie, że odnalezione w domu Kiszczaka  dokumenty muszą być najpierw dokładnie zbadane, aby „nie mieć żadnych wątpliwości”.

Codzienna manipulacja
Niemieckie media do tematu podchodzą jednak wyjątkowo wybiórczo, żeby nie powiedzieć stronniczo. Przykłady można mnożyć: Główne wiadomości w telewizjach publicznych oraz stacjach prywatnych, relacjonując wydarzenia w Polsce zauważają w ostatnich dniach jedynie antyrządowe demonstracje, natomiast zupełnie ignorują te prorządowe i wszystkie imprezy propagowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Tendencja ta utrzymuje się jednak od dłuższego czasu. Czołowe niemieckie stacje telewizyjne potrafiły przez kilka minut rozprawiać o ulicznej demonstracji antyrządowej zorganizowanej 12 grudnia przez KOD, natomiast o dużo większym marszu poparcia dla PiS, do którego doszło następnego dnia żadna telewizja nie pisnęła ani słowa. Próżno by szukać jakichkolwiek relacji z „Dnia Żołnierzy Wyklętych” (Tag der Verstossenen Soldaten) w Polsce. Bardzo chętnie poruszane są natomiast sprawy (nawet te niesprawdzone), które mogą być niewygodne dla obecnego polskiego rządu.

Na przykład dziennik „Wesser Kurier” z Bremy pisząc o znalezionych dokumentach obciążających Wałęsę sugeruje wprost, że afera ujrzała światło dzienne dlatego, że były prezydent ostro protestował przeciwko nowemu rządowi. Podobnie postępują inne niemieckie media. To natychmiast wzbudza u czytelników podejrzenia. Pojawiają się ordynarne sugestie dotyczące rzekomej prowokacji PiS lub nawet samego Jarosława Kaczyńskiego.
„Przypadek, czy polityczna kalkulacja obecnego rządu” – zadaje retoryczne pytanie redakcja jednego z programów publicystycznych telewizji regionalnej MDR, natomiast stacja N-TV na swoich stronach internetowych sugeruje wprost, że jest to późna zemsta Kaczyńskiego.

Wałęsa przechodzi do ataku
We wtorek dziennik „Die Welt” opublikował wywiad z Lechem Wałęsą, który jednocześnie ukazał się we włoskiej „La Republica”, w hiszpańskim „El Pais”, w belgijskim „Le Soir”, we francuskim „Le Figaro” oraz w szwajcarskich „La Tribune de Geneve” oraz „Der Tagesznzeiger”. W wywiadzie Wałęsa zapowiada walkę o swoje dobre imię i przechodzi do ataku. Komentując słowa Antoniego Macierewicza, który miał stwierdzić, że mamy do czynienia z końcem legendy Wałęsy, były prezydent w swoim stylu zaatakował ministra obrony jednocześnie go obrażając.

„A kto to jest Macierewicz, pamięć o nim szybko zginie – kpił Wałęsa i dodał w swoim zarozumiałym stylu – nie ma obaw, za 300 lat Wałęsa ciągle będzie żył”.

Były prezydent nie przepuścił okazji, aby zaatakować także Jarosława Kaczyńskiego, który – jak sugeruje - jest współodpowiedzialny na obecną prowokację.

„Kaczyński stosuje wobec mnie, jak i wobec innych obywateli Polski, metodę szerzenia strachu i niepewności. Nie jestem jedynym, którego wziął na celownik. Oni także zaatakowali Trybunał Konstytucyjny, a takie i podobne ataki na wolność prowokują wojnę domową. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości, pozostaje tylko pytanie kiedy i gdzie to wszystko eskaluje – skarży się Wałęsa i zapewnia, że wtedy on ponownie stanie na czele aby ratować ojczyznę.

W dalszej części wywiadu Wałęsa ponownie zdecydowanie zaprzecza, aby kiedykolwiek (także w latach 70-ych) pospisywał zobowiązanie do współpracy z SB. Ponadto powtarza swoje teorie o masowym fałszowaniu przez SB dokumentów.

Skuteczna broń
Takie wywiady, w których Wałęsa bez skrępowania i co istotne, bez żadnych trudnych pytań przedstawia swoją wersję wydarzeń, podobnie jak inne niemieckie informacje medialne stanowią bardzo skuteczną broń propagandową. W niemieckich mediach próżno by szukać natomiast wywiadu z Krzysztofem Wyszkowskim, czy Andrzejem Gwiazdą.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Waldemar Maszewski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo