


Ekonomista wystąpił dziś w TVN24. Z jego ust co chwila wydobywały się takie przymiotniki jak "nikczemne" czy "podłe" - chodziło oczywiście o mówienie o współpracy Lecha Wałęsy z SB.
"Nie mamy niezbitych dowodów w sprawie Wałęsy, należy wstrzymać się od osądów" - podkreślał Balcerowicz, pomijając wygodnie fakt, że takie dowody znane są od dawna.
Były pracownik Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR odniósł się także do wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy na temat znalezionych w domu Kiszczaków materiałów obciążających Wałęsę. "Wstrząsająca wypowiedź Dudy... jak można posuwać się tak daleko, do brukania wizerunku własnego kraju?" - żalił się Balcerowicz.
Gość telewizji TVN zaznaczał też, że "Wałęsa się nie ugiął". Co najlepiej świadczy albo o ignorancji, albo o cynizmie Leszka Balcerowicza.
W tym kontekście warto przypomnieć wypowiedź Balcerowicza z 2010 r. dla "Gazety Wyborczej". Powiedział on:
Zawsze traktowałem jako komplement słowa Lecha Wałęsy na zjeździe „Solidarności”, że nasz program prywatyzacji jest bandycki. Czuć było w tym uznanie.