Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Powrót bohaterów z polskich Termopil. W 95. rocznicę bitwy pod Dytiatynem

Komuniści chcieli by świat o nich zapomniał. Przez dziesiątki lat nie wspominały o nich podręczniki historii, a propaganda sowiecka próbowała zniszczyć wszystkie ślady ich obecności.

Iwona Nowogrodzka
Komuniści chcieli by świat o nich zapomniał. Przez dziesiątki lat nie wspominały o nich podręczniki historii, a propaganda sowiecka próbowała zniszczyć wszystkie ślady ich obecności. Wszystko na nic. W sobotę w obecności kilkuset osób z Polski i Ukrainy otwarto odrestaurowany cmentarz poległych polskich żołnierzy w bitwie pod Dytiatynem, zwanych polskimi Termopilami - piszą reporterzy "Gazety Polskiej Codziennie", którzy byli obecni podczas uroczystości.
 
- To kolejny przykład na to, że prawda zawsze zwycięży z fałszem i zakłamaniem – mówi nam Szymon Hatłas, jeden z inicjatorów sobotniej uroczystości. Jak podkreśla do tej pory o bitwie tej mówiło się mało albo wcale. Tymczasem jest to jeden z największych dowodów na chwałę polskiego oręża. Nazwa bitwy była umieszczona na pierwszym, stworzonym w 1925 r. Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.

Bitwa rozegrała się 16 września 1920 r. w czasie wojny z bolszewikami. Nieopodal wsi Dytiatyn (obecnie teren Ukrainy ok 100 km do Lwowa) oddział złożony z ok. 660 polskich żołnierzy powstrzymało trzykrotnie większe siły sowieckie – doborową jednostkę 8 Dywizji Czerwonych Kozaków. Uratowali tym samym tyły 8 Dywizji Piechoty Wojska Polskiego i sprzymierzonej z Polakami ukraińskiej dywizji kawalerii. Siłami polskimi dowodził kpt. Jan Gabryś.


foto: Iwona Nowogrodzka

W czasie walki najbardziej wsławiła się 4 bateria 1 Pułku Artylerii Górskiej nazwana później „Baterią śmierci”. To nawiązanie do faktu, że wszyscy żołnierze broniący wzgórza 385 z tego oddziału zginęli. Polacy bronili się do ostatniego naboju. Finalnie walczyli do ostatniej kropli krwi na bagnety. - Zachowali się  tak jak przystało na żołnierza polskiego. Bezsprzecznie są dla nas wzorem - mówi nam kpt. Damian Ostapiak dowódca 1. baterii artylerii samobieżnej 10 brygady kawalerii pancernej, która kultywuje pamięć i tradycję „Baterii śmierci”. Delegacja jednostki na obchody przyjechała, aż ze Świętoszowa.


foto: Iwona Nowogrodzka

Na odsłonięcie okazałego monumentu przybyło kilkaset osób. Dużą grupę stanowili Polacy (w tym doskonale widoczna grupa z Klubów Gazety Polskiej z Gliwic i Raciborza), ale nie zabrakło również Ukraińców. Gospodarze terenu aktywnie włączyli się w organizację uroczystości. - Muszę przyznać, że strona ukraińska brała aktywny udział w upamiętnieniu bitwy pod Dytiatynem. To wspaniały przykład na budowanie pozytywnych relacji pomiędzy oboma krajami – mówi „Codziennej” o. Grzegorz Cymbała OFM Conv., proboszcz parafii w Bołszowcach.


foto: Iwona Nowogrodzka

Poświęcenia monumentu dokonali duchowni trzech kościołów: katolickiego, prawosławnego i grekokatolickiego. Budowę pomnika sfinansowała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Więcej na ten temat, zwłaszcza o liście prezydenta Andrzeja Dudy, w poniedziałkowej "Gazecie Polskiej Codziennie"
 

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Sabina Treffler,Jacek Liziniewicz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo