Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Płacę. Wybieram. Wymagam

Gdyby istniały w polityce umowy o dzieło, podpis wyborców powinien znajdować się w rubryce „zamawiający”, a autograf polityka w miejscu „wykonawca”. Płacimy i wymagamy, by nam służyli.

Gdyby istniały w polityce umowy o dzieło, podpis wyborców powinien znajdować się w rubryce „zamawiający”, a autograf polityka w miejscu „wykonawca”. Płacimy i wymagamy, by nam służyli. Nam, wspólnocie, czyli polskiej racji stanu.

Złoty pociąg rozpala emocje. Co zawiera? Skąd pochodzą skarby? Czy jest tam bursztynowa komnata? Jak liczne są dzieła sztuki i ile ton złota? Komu zostały zrabowane? I pytanie najważniejsze: Komu się należą i komu powinny być przekazane? Spekulacje nie ustają, a chętnych do partycypowania w znalezisku jest coraz więcej. Zainteresowanie zagranicznych mediów i troska, z jaką obserwują sytuację, pokazuje, że gdyby doniesienia o bajecznym skarbie okazały się prawdą, wyłonią się zaraz różne międzynarodowe i unijne komisje, ciała eksperckie i gremia doradcze, chcące uczestniczyć w badaniach i co najważniejsze – w dzieleniu fruktów.

Skoro ten pociąg istnieje naprawdę i rzeczywiście został odnaleziony gdzieś pod Wałbrzychem, co się z nim stanie?

Choć nasze państwo to podobno kamieni kupa, ufam, że ryzyko, iż dojdzie do jakiegoś przekrętu pod stołem (czyli pod ziemią), jest odwrotnie proporcjonalne do zainteresowania opinii publicznej. Jeśli poważne tygodniki i tabloidy, telewizje prywatne i publiczne, strony plotkarskie, portale eksperckie, ekonomiści i historycy oraz różnej maści amatorzy, hobbyści, poszukiwacze itp... wszyscy oni będą drążyli temat, o losach skarbu będziemy informowani, a ostateczną decyzję o losach znaleziska podejmą politycy wysokiego szczebla. Ci, których wybieramy i powierzamy im odpowiedzialność za stanowienie prawa i za rządzenie państwem. Banalne? Pewnie tak.

W tej i w wielu innych ważnych sprawach politycy muszą mieć świadomość, że wyborcy to również podatnicy, czyli ich pracodawcy. Gdyby istniały w polityce umowy o dzieło, podpis wyborców powinien znajdować się w rubryce „zamawiający”, a autograf polityka w miejscu „wykonawca”. Płacimy i wymagamy, by nam służyli. Nam, całej wspólnocie, czyli polskiej racji stanu.

Polska, mimo grabieżczej transformacji i oddania całych obszarów życia podmiotom z zewnątrz, ciągle jest bogata. Złoża, które zalegają i nie są jeszcze eksploatowane, to ogromne skarby. Większe niż wielokilometrowy zestaw pociągów ze złotem. Nie tylko surowce energetyczne – gaz konwencjonalny i łupkowy, ropa, węgiel i antracyt czy wody geotermalne. Także złoża metali, w tym złota, o którym mówi się coraz głośniej. Mimo że Prawo geologiczno-górnicze powstawało w bólach i dalekie jest od doskonałości, potwierdza, że zasoby ukryte w ziemi są własnością skarbu państwa. O eksploatacji tych złóż (tak jak i o losach złotego pociągu) będzie decydował parlament i kolejne rządy. Politycy. Dlatego na kilka dni przed referendum ważne jest, kto będzie finansował partie polityczne. Od kogo będą zależni politycy i przed kim będą odpowiedzialni. Czy partie grupujące polityków opłacanych przez krajowych i zagranicznych sponsorów będą służyć polskiej racji stanu czy raczej swoim płatnikom? W czyim imieniu będą podejmowali decyzje ludzie opłacani i promowani przez możnych tego świata i wcale niekoniecznie z Polski?   

 



Źródło: Gazeta Polska

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Jan Pospieszalski
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo