Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nie krytykujcie naszych wyroków! - dostaliśmy pismo z sądu w Warszawie

Polski Instytut Sztuki Filmowej odpiera zarzuty, jakoby występowanie Jana Strękowskiego jako autora zdjęć do filmu "Córka" o Marcie Kaczyńskiej, miało wpływ na decyzję o nieudzieleniu dotacji

youtube.com
Polski Instytut Sztuki Filmowej odpiera zarzuty, jakoby występowanie Jana Strękowskiego jako autora zdjęć do filmu "Córka" o Marcie Kaczyńskiej, miało wpływ na decyzję o nieudzieleniu dotacji na produkcję o "Misiu Uszatku". Tymczasem Sąd Okręgowy w Warszawie, który m.in. na podstawie takich tez podjął decyzję o ukaraniu "Gazety Polskiej" za samo podanie jego nazwiska - wysłał specjalne pismo. Protestuje w nim przeciwko wyrażaniu krytycznych poglądów na temat decyzji sądu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sądowa gra Misiem Uszatkiem. PISF zaprzecza zeznaniom Strękowskiego

Pismo w imieniu Sądu Okręgowego w Warszawie (na adres przeznaczony do kontaktu czytelników z "Gazetą Polską Codziennie") wysłała rzeczniczka prasowa ds. cywilnych sądu, Katarzyna Kisiel. Oburza się w nim na kontrolę działań sądu, a więc krytykę decyzji sędzi Magdaleny Kubczak, która postanowiła, że za podanie nazwisk autorów zdjęć córki śp. pary prezydenckiej, mimo że zgodne z poszanowaniem praw autorskich - "GP" powinna zapłacić im odszkodowanie.

Powód? Producent filmu "Córka", a więc wydawca "GP", zgodnie z faktami i nie naruszając żadnych umów, zamieścił na okładce filmu „Córka” nazwiska dwóch autorów Polskiej Kroniki Filmowej: Jana Strękowskiego i Pawła Banasiaka - co jednak utrudniło im życie zawodowe i towarzyskie. Obaj wskazywali przy tym, że fakt, iż znajdowali się na okładce filmu, przeszkodził im w możliwości zarobkowania. Jak twierdzą, Polski Instytut Sztuki Filmowej nie dofinansował jednemu z nich filmu o… Misiu Uszatku. 

CZYTAJ WIĘCEJ: „Miś Uszatek” cierpi za Smoleńsk

Sąd jednak nie zgadza się na krytykę orzeczenia. Podważa to - jak twierdzi rzeczniczka Kisiel - niezawisłość sędziowską. Zacytujmy fragment jej pisma:

"W żadnej mierze nie odnosząc się do kwestii prawidłowości orzeczenia, niezrozumiałym jest nierzetelne jego komentowanie w oderwaniu od dogłębnej analizy stanu faktycznego sprawy, która to analiza legła u podstaw ogłoszonego wyroku i jego ustnego umotywowania. Natomiast kontrola prawidłowości poczynionych przez Sąd ustaleń faktycznych i ocen prawnych należy do wyłącznych kompetencji sądów wyższych instancji i może zostać zainicjowana jedynie w ramach dopuszczalnych przez ustawę środków zaskarżenia.

Dlatego wszelkie pojawiające się w przekazach medialnych wypowiedzi dotyczące pozamerytorycznych powodów wydania tegoż orzeczenia, są odbierane przez środowisko sędziowskie okręgu warszawskiego jako próba nacisku na niezawisłe sądy oraz dążenie do  zdeprecjonowania władzy sądowniczej w opinii społecznej w imię realizacji indywidualnych interesów."

Przedstawicielka Sądu Okręgowego w Warszawie podkreśla, że "nieuprawnione są twierdzenia, że wyrok „jest hańbą polskiego wymiaru sprawiedliwości", że „sędziowie nadużywają niezawisłości", że „to kretyństwo sądu, a nie żaden spisek", gdyż sędziowie w wolnej i demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej orzekają zgodnie z prawem i w jego granicach, kierując się swoim sumieniem".

Nie brakuje też typowych zagrywek przy tego typu pismach. Sędzia Kisiel twierdzi, że nadużyciem jest używanie zwrotu "skazanie", bo proces był cywilny, a nie karny. "W żadnej mierze w orzeczeniu wydanym w postępowaniu cywilnym nie ma i nie może być mowy o jakimkolwiek „skazaniu" strony" - napisała. Na tym właśnie problem, że sędziowie, zbyt przywiązani do prawniczych formułek, przestali dostrzegać co myślą "zwykli" obywatele, którzy nie czytają do poduszki kodeksów. Dla tych ostatnich zmuszanie jednej ze stron procesu (choćby do przeprosin i zapłaty pieniędzy) jest formą represji.

Dlaczego sędzia Kisiel wysłała oświadczenie: "w związku z pojawieniem się licznych głosów, które świadczą o niezrozumieniu rozstrzygnięcia oraz wykorzystywaniu orzeczenia do kreowania nieprawdziwego wizerunku wymiaru sprawiedliwości". Nic tak nie niszczy wizerunku sądu, niż takie właśnie orzeczenia. 

Tutaj pełna treść oświadczenia rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
sp
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo