


Na samym początku kolejowej historii Ewy Kopacz, premier skompromitowała się na Dworcu Centralnym w Warszawie. Zaczepiła turystów z Kanady. Nie umiała sklecić nawet kilku zdań po angielsku, więc mówiła po polsku. Tłumaczem został Michał Kamiński. Co usłyszeli Kanadyjczycy od polskiej premier? Prośbę, by przekonali Polaków... że Polska jest piękna. CZYTAJ WIĘCEJ
Platforma na potrzebę tej akcji wymyśliła nawet specjalne hasło. #KolejNaEwę wyśmiali już internauci. Hashtag miał promować najnowsze przedsięwzięcie Ewy Kopacz, objeżdżającej Polskę kolejami państwowymi. Internauci szybko jednak zauważyli, że pomysł na takie hasło po sromotnej porażce Bronisława Komorowskiego to polityczne samobójstwo. CZYTAJ WIĘCEJ
Kolej na Ewę... czyli kampania wyborcza Kopacz „śladem Kim ir Sena i innych dyktatorów”
Dziś parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości z Radomia w związku z „kolejową” przygodą Ewy Kopacz postanowili przypomnieć jej o stanie polskich linii kolejowych. Kupili jej bilet z rodzinnego Radomia do Warszawy. Ma zobaczyć w jakich warunkach „tysiące mieszkańców Radomia podróżuje codziennie do pracy w stolicy”. CZYTAJ WIĘCEJ
Zamiast tego Ewa Kopacz nagabuje pasażerów pociągu, którym się porusza.

(fot. flickr.com/photos/kancelariapremiera)

(fot. flickr.com/photos/kancelariapremiera)

(fot. flickr.com/photos/kancelariapremiera)