Dziennikarz „GPC” nieprzyjęty do SDP. Joanna Lichocka: To decyzja polityczna

Zarząd warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich odrzucił kandydaturę Samuela Pereiry na członka organizacji.

Igor Smirnow
Zarząd warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich odrzucił kandydaturę Samuela Pereiry na członka organizacji. Joanna Lichocka, komentując stanowisko SDP, podkreśliła w rozmowie z portalem niezalezna.pl, że jest to „decyzja polityczna”.

Samuel Pereira, dziennikarz „Gazety Polskiej Codziennie” i portalu niezalezna.pl, nie został przyjęty do warszawskiego oddziału SDP. Zarząd podjął taką decyzję już w październiku, jednak we wtorek – na żądanie Joanny Lichockiej – odbyło się kolejne posiedzenie w tej sprawie.

Chciałam, żeby wytłumaczono mi, dlaczego kandydatura Samuela Pereiry została odrzucona, bo moim zdaniem decyzję podjęto niezgodnie ze statutem SDP – mówi nam Lichocka. Dziennikarka tygodnika „Gazeta Polska” i TV Republika dodaje, że Pereira prawidłowo wypełnił wniosek, dostarczył odpowiednią liczbę tekstów i miał wymagane rekomendacje.

Niestety, we wtorek zarząd podtrzymał swoje stanowisko. Oświadczono jednocześnie, że Pereira może się od niego odwołać, ale zażyczono też sobie, aby dostarczył więcej materiałów dziennikarskich. Dla Joanny Lichockiej zachowanie warszawskiego zarządu SDP nie pozostawia żadnych wątpliwości.

Decyzję podjęto z powodów politycznych, ponieważ Samuel Pereira jest dziennikarzem „Gazety Polskiej Codziennie” i jednym z młodych, wybijających się dziennikarzy, krytycznych wobec rządu – podkreśla Lichocka.

Stanowiskiem zarządu zaskoczony jest również sam zainteresowany.

Zgodnie z regulaminem SDP, do mojego wniosku o przystąpienie do warszawskiego oddziału SDP zostały dołączone wszystkie niezbędne materiały. W tym również dokumentujące moją pracę dziennikarską. Pierwszy tekst mojego autorstwa w „Gazecie Polskiej” ukazał się w 2006 r., a w samej „Gazecie Polskiej Codziennie” publikuję od momentu jej powstania, czyli września 2011 roku – mówi Pereira. – Sugestie i rozważania, kto może być uznany mianem dziennikarza, a kto nie, przypominają mi niedawny proces dziennikarzy w warszawskim sądzie, gdzie policja wyjaśniała, że widząc kostki TVP i TVN nie miała wątpliwości, że ma do czynienia z dziennikarzami, a widząc legitymacje dziennikarzy PAP i TV Republika – już taka pewna ich zawodu nie była – dodaje.

Według Pereiry, taki podwójne standardy są czymś niedopuszczalnym, szczególnie w demokracji, gdzie nie rozgranicza się stopnia bycia dziennikarzem tym, jakie ma on poglądy.

Szkoda, że skrajna nierówność w przekazie medialnym, nierówność, która coraz bardziej jest przechylona w stronę obozu rządzącego – dziś, jak się okazuje, obecna jest również w tak renomowanej instytucji, jaką jest SDP – zaznacza dziennikarz.

W trakcie dyskusji, jaka wywiązała się na Twitterze w tej sprawie, z udziałem wicenaczelnej „GPC” Joanny Lichockiej i Michała Karnowskiego z tygodnika „W Sieci”, Samuel Pereira przypomniał swój pierwszy tekst z „Gazety Polskiej” z 2006 r. pt. „Objawienia w Anguera”.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Paweł Krajewski
Wczytuję ocenę...
Wczytuję komentarze...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo