Miłośnik nazistów na listach Tuska » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Plaga głosów nieważnych. W Wejherowie 40 proc.! Jak robiono przekręty

Opinia publiczna skupia się na niedziałającym systemie informatycznym PKW. Jednak o wiele poważniejsze rzeczy działy się w obwodowych komisjach wyborczych podczas liczenia głosów Polaków.

Tomasz Adamowicz
Opinia publiczna skupia się na niedziałającym systemie informatycznym PKW. Jednak o wiele poważniejsze rzeczy działy się w obwodowych komisjach wyborczych podczas liczenia głosów Polaków. Plagą stają się głosy nieważne. W powiecie wejherowskim zanotowano około 40 proc. głosów nieważnych. Przedstawiamy jak mógł wyglądać mechanizm manipulowania wyborami.
 
- Mieliśmy swoich mężów zaufania w każdej komisji wyborczej w Redzie – mówi niezalezna.pl Violetta Sasiak, przewodnicząca Klubu Gazety Polskiej w Wejherowie. – Jednym z powodów dużej liczby nieważnych głosów na kartach do sejmików były błędy ludzkie. Głosującym mówiono, żeby stawiać jeden krzyżyk na liście i mieszkańcy Redy wstawiali na każdej stronie krzyżyk. Oprócz tego zauważyliśmy sporo pustych kart – mówi Sasiak.

Wersję z Redy potwierdza Maria Wilczańska, mąż zaufania w ramienia PiS w jednej z komisji w Lublinie. - Starszym osobom mówiono „jeden krzyżyk na liście”. Co było bardzo mylące. Osoby te bardzo często na każdej stronie w „zeszycie” do sejmiku oddawały głos na każdej stronie – mówi Wilczańska. Następnie opisała portalowi niezalezna.pl mechanizm manipulacji, który mógł funkcjonować w wielu komisjach w Polsce.

Podczas liczenia głosów działy się rzeczy karygodne. Członkowie komisji najpierw wysypali karty na podłogę. Następnie podzielono karty z głosami. Na poszczególne kupki odkładano karty niebieskie, białe i różowe. Kolejną czynnością było podzielenie głosów na ważne i nieważne. Tam gdzie członkowie komisji zauważyli jeden krzyżyk, karta była odkładana na stół. Pod stołem lądowały głosy nieważne - relacjonuje. To co opisuje dalej jest niepokojące.

- W pewnym momencie podniosłam jedną z kart z kupki, gdzie leżały głosy nieważne. Widzę pierwszy krzyżyk, szukam dalej i nie widzę drugiego krzyżyka. Zwróciłam uwagę przewodniczącemu. Ten na to „uratowała pani głos”. Sięgam po kolejną zszywkę i znajduje kolejny ważny głos w kupce głosów nieważnych. Ta praktyka mogła funkcjonować w całej Polsce – stwierdziła Maria Wilczańska.

Wyjątkowa liczba głosów nieważnych pojawiła się również w Gorzowie. - W wyborach prezydenckich w Gorzowie oddano w sumie 421 nieważnych głosów a frekwencja wyniosła ponad 44 procent. Teoretycznie można było pomyśleć, że nic w tym szczególnie nadzwyczajnego. Ale w głosowaniu do Rady Miasta ta liczba głosów nieważnych rażąco odbiega od prezydenckiej elekcji. W sumie w pięciu okręgach 5255 głosów było nieprawidłowych. - pisze portal gorzów24.pl

 



Źródło: niezalezna.pl

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pk
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo